Prawie pół roku i 17 tysięcy wspaniałych kilometrów z cudną Julią minęły jak jeden dzień. Czas najwyższy na pierwsze podsumowania:- Absolutnie żadnych awarii czy problemów. Skrzynia przez pierwsze naście tysięcy kilometrów nie funkcjonowała może idealnie ale wolna była od problemów opisywanych na tym forum. Teraz chodzi świetnie i tylko w pewnych sytuacjach dyskretnie się odezwie. Zawieszenie cichutkie niezależnie od temperatury. Podobnie wnętrze po pozbyciu się łatwego do wytropienia i usunięcia skrzypienia pokrywy skrzynki bezpieczników. Gałki nie udało mi się urwać. S&S i Hillholder działają bez zająknięcia. Ten pierwszy może wręcz nadgorliwie. Żadne płyny (w tym olej silnikowy) nie wymagały najmniejszych dolewek a opony trzymają ciśnienie.
- Odpukać żadnych podbramkowych sytuacji na drodze, wpadnięć w dziurę, uszkodzeń lakieru, czy jakichkolwiek innych skaz na urodzie Julii.
- Technologia jest bardziej efektowna (płynne fazy rozrządu, brak przepustnicy, dna, rozbudowana elektronika układu jezdnego) niż efektywna podobnie jak cały samochód, inaczej niż u Niemców. Jeśli o mnie chodzi, to na szczęście. Bo nie szukałem samochodu idealnego, książkowego lecz charakternego.
- Spalanie bowiem jest wprawdzie na miarę osiągów ale po obietnicach producenta można czuć niedosyt. Są lepsi. Średnio wyszło 7,55l/100km. Obliczenia dokładne, bo z TRIP B od początku zakupu a potwierdzone z paragonów. Komputer pokazuje idealnie. W tym:
- miasto korek: ok. 100km i 11l/100km;
- miasto luz: ok. 100km i 8l/100km
- autostrada (170km/h Niemcy i 140km/h pozostałe): ok. 4400km i 8,2l/100km
- pozostałe pozamiejskie (prędkość podróżna 100km/h): ok. 12400km i 7,3l/100km
Jak wypada, nie oszczędzam obrotomierza ale jak nie ma jak pojechać, staram się jeździć eco. Spalanie minimalne z przynajmniej kilkuset kilometrów 5,6l/100km ale przy skrajnym emerytdrivingu, v.max 90km/h i idealnie pustej drodze a chwilowe po płaskim 3,8l/100km (6. bieg i 70km/h). Spokojna ale normalna jazda to minimum 7l. Z drugiej strony zmieszczenie się w 8l nie stanowi problemu. Najwięcej na kilkuset kilometrach poza miastem wyszło 9,5l/100km, w mieście w korku gigancie 20,5l a przy półsportowej jeździe 17l. Spalanie ani drgnęło wraz z układaniem się silnika, czy po wymianie oleju po 10tys km. Co mnie zaskoczyło – przy tankowaniu po zatrzymaniu pistoletu można jeszcze spokojnie zmieścić 4 litry. Przy takim podejściu zbiornik mieści więc jednak obiecane 60l a wskaźnik poziomu paliwa i komputer pokładowy bynajmniej nie zaniżają profilaktycznie poziomu paliwa (w co wątpiłem w jednym z wątków), trzeba więc uważać, żeby nie stanąć z braku paliwa. Silnik dobrze znosi niskie obroty na wysokich biegach, co pomaga oszczędzać paliwo, choć GSI chyba jednak przesadza i kompletnie ignoruje ew. przeciążanie wału korbowego.
- Jest spora turbodziura a do 2krpm niewiele się dzieje. Również choć przyspieszanie ze startu zatrzymanego i elastyczność są na wysokim poziomie, to najkrótsze czasy przyspieszeń, np. 50-150, 80-180 nie są rewelacyjne. Choćby popularne 140-konne TDI wielokroć nie były bez szans. Ale jeśli się to opanuje i nie zagapi, z łatwością objeżdża się większość „konkurentów”. Silnik jest też dla mnie za cichy i w szerokim zakresie obrotów barwa jego dźwięku niespecjalnie się zmienia a przyspieszenie jest dość liniowe (jak w metrze) i subiektywnie gorsze niż w rzeczywistości. Nie licuje to ze sportowym charakterem. Za duża jest redukcja między 1. a 2. biegiem, za to między 5. a 6. symboliczna. Poza tym zestopniowanie jest odpowiednie a biegi przełącza się sprawnie, szybko i pewnie. Ogólnie z napędu i jego przeniesienia jestem jednak bardzo zadowolony.
- Mam standardowe zawieszenie i nie żałuję. Po jeździe testówką ze sportowym zawieszeniem, moje jest dla mnie zaskakująco miękkie jak na tego typu samochód. Nie szukałem komfortu ale pod tym względem zachwyca. Tysiąc i więcej kilometrów jednym ciągiem – czysta przyjemność (także dzięki wygodnym standardowym fotelom). Mimo to nie wychyla się w zakrętach i świetnie trzyma się drogi. Zobaczyć w lusterku szybko zbliżającą się S-klasę i równie szybko w nim znikającą po wjechaniu w zakręt – bezcenne. No i wolne jest od problemów, o których niektórzy piszą w odniesieniu do zawieszenia sportowego. Do tego precyzyjny i także w „normalu” wystarczająco komunikatywny układ kierowniczy oraz może nie mocarne ale o bardzo dobrej modulacji hamulce.
- Zmiana charakteru via DNA jest dla mnie zbyt subtelna jak chodzi o wpływ na silnik. Nie jeżdżę też na tyle ekstremalnie, żeby zauważyć wpływ na elektronikę podwozia. Zauważyłem za to nerwowe zachowanie przy hamowaniu w dynamicu z dużych prędkości a z pozytywnych zmian wyraźne usztywnienie układu kierowniczego.
- Poza tym jest jeszcze wiele innych zalet – bardzo przestronne wnętrze z przodu, wysoka jakość materiałów i wykonania wnętrza, jeden ale pojemny schowek, niski poziom hałasu, spory bagażnik, wysoka przejrzystość kokpitu i ogólna łatwość obsługi, świetnie działająca funkcja max def i wydajne ogrzewanie, wysokie bezpieczeństwo bierne, obecność S&S i Hill Holder – ale są one dla mnie bez znaczenia. Podobnie jak liczne ale nieistotne wady – ciasne wnętrze z tyłu, nieprzemyślana i nieergonomiczna obsługa dźwigienek świateł i wycieraczek, wysokie zużycie płynu do spryskiwaczy, mało schowków, mało wydajna wentylacja przy nieużywaniu klimatyzacji oraz konieczność częstych korekt ustawień manualnej klimatyzacji, niedoróbki przy montażu nadwozia (niedokładnie spasowana maska i krzywo naklejona uszczelka), nieskładane siedzisko kanapy, kiepskie audio, słaba widoczność do tyłu i na boki, wysokie spalanie w mieście, brak koła zapasowego.
- Ale przede wszystkim najważniejsze – wciąż z niezmiennym zachwytem się na nią patrzę i zasiadam we wnętrzu. Pod tym względem dla mnie żaden kompakt Julce do pięt nie dorasta. Jest sporo ładnych aut ale żadne nie ma tak wysmakowanych detali i nie jest tak spójne stylistycznie. To jak różnica między odpicowaną silikonową panienką w seksownych ciuszkach, spryskaną i obwieszoną biżuterią skrywającą za tym swe niedostatki a naturalnej urody wiejską dziewczyną.
Oby tak dalej. Czego Wam również i sobie życzę.