Witam jestem już po zabiegu więc i ja się wypowiem. Przezornie zamówiłem 4 na wszelki wypadek miał być zapas ale znam siebie (czyt. piprz... perfekcjonista). Naklejeczki przyszły szybciutko plus GRATIS, jeszcze nie mam koncepcji gdzie go nakleić ale jest MEGA więc dzieki Wiertło. Ok troche o naklejaniu... Najpierw emocje, radość i ciach nalepe z folii transportowej naklejamy i... dupa wyszło kiepsko, jesień zimno w palce ogólnie lipa. Myśle sobie coś jest nie halo. Ponieważ znaczki i tak miałem już zniszczone postanowiłem przy okazji pomalowac grill na czarną lakierowaną satynę i oznaczenia mojej 145-i. Rozebrałem wsio i zaszyłem się w domowym zaciuszu
I tu w ruch poszła ciepła woda, odrobina ludwika, suszarka, papierowy recznik i nożyk do tapet. Nalepka do miski z wodą i zmoczyć emblemat. Fajnie się ślizga i moża naprawę idealnie to ustawić. Mnie udało się prawie wpasować litery z naklejki w wytłoczenia na emblemacie
Pod naklejką mamy teraz wodę trzeba ją usunąć. Więc od środka do zewnątrz przyciskając pocieramy nalepiony znaczek aż przestanie nam się marszczyć. Trochę to trwa ale skoro oszczedzamy na orginale to trzeba poświęcić trochę czasu. Jak już się uda śmigamy całość suszareczką żeby mieć pewność, że nie została nam woda pod naklejką. W moim przypadku ustalillismy z Wiertłem srednicę 72mm i jeśli mogę to na przyszłość proponuję zmienę na 71mm bo moja była ciut za duża. Ostrożnie przyciołem ją tnąc po złotym obrzeżu emblematu, bo jak chcemy ciąć po szczelinie pomiędzy znaczkiem a ramką, naklejka marszczy się i zniszczymy ją. Potem to już tylko radocha bo z odległości przechodnia i wogóle póki nie przykleimy gałki ocznej do maski wygląda to FANTASTYCZNIE !!! Reasumując mój esej POLECAM A tobie Wiertło dzięki za kawał dobrej roboty
. Jak ktoś będzie chciał mogę cyknąć fotke i podesłać na maila.