jeżdżę AR od kilkunastu lat, siłą rzeczy znam warsztaty i ich właścicieli i pracowników (3B czy ATeam/LTeam obecnie ZTeam)
obecny właściciel to nie Grzesiek bo o nim piszesz wyżej tylko Zbyszek (dawniej związany z a24.pl)
Grzesiek poprzedni właściciel jest niemal moim sąsiadem, także Daniel jego były wspólnik to mój znajomy który nie raz mi pomagał i ja jemu też (np robiąc zdjęcia aut)
przy okazji Damian był założycielem i twórcą autosklep24.pl, zgadniecie kto im zrobił pierwsze 10 komentarzy na allegro? tak, ja - bo nie wiedzieli co i jak a chcieli wystartować ze sklepem
Marcina z a24.pl znam jeszcze z czasów gdy pracował dla innej firmy handlującej częściami do włoszczyzny (miałem Barchettę 16 lat temu...)
co ciekawe nie są to moi koledzy ani z podwórka ani ze szkolnej ławki - pomimo tego zdaje się że jakoś mnie znoszą, także moje marudzenie podczas napraw
a ja złego słowa nie mogę powiedzieć
nie bardzo mam jak obiektywizować bo to że znam to co w zasadzie? naprawiają ci sami ludzie... ja minusów nie dostrzegam, są też inne zadowolone osoby, w warsztacie
zwykle kolejka i terminy czyli ktoś z niego korzysta, większość wraca
zwracam jeszcze uwagę że łatwiej o niekorzystne opinie niż o korzystne - zadowoleni zwykle nic nie piszą
co do mailowania z mechanikiem w małym warsztacie - wybacz ale pomailować skutecznie można z dużym serwisem, z kierownikiem który popija kawkę za biurkiem
i pobiera co miesiąc pensję także za odpisanie na Twojego mailaw małych warsztatach gdzie każdy pracuje ciężko jest biegać do komputera, sprawdzać
pocztę i konwersować via @ - za to cena jest niższa bo nie płacisz zrzutki na wspomnianego operatora klawiatury - coś za coś
podsumowując - polecam i nie mam złych doświadczeń
Odpowiedz z cytatem
Przecież go przeczytał i odpisał. Nie moja wina, że zwykłe zapytanie ofertowe potraktował jako zamówienie. Zresztą drogą telefoniczną również został przez dziewczynę poinformowany, że przywiezie ona części. Nie chodzi o jakość usług a o chamstwo i prostactwo. Bo trzeba mieć tupet i coś nie po kolei w głowie, żeby wydzwaniać po sklepach i wypytywać gdzie klient kupił części. Do tego insynuować jakieś swoje wymysły, wyżywać się na niczemu nie winnej dziewczynie... Na koniec żeby sobie odbić zarobek na częściach, skasował +100% za pasek i napinacz. To mi nie odpowiada.
Napisał medzik30
