Czy komuś się tzw Chińczyk rozleciał ? bo jakoś nie słyszałem.
Nowe auta są wyposażane na Iwszy montaż w felgi "made in China" . Może nie dramatyzujmy tak. Jedyne to ciekaw jestem ile waży taka felga chińska.
Czy komuś się tzw Chińczyk rozleciał ? bo jakoś nie słyszałem.
Nowe auta są wyposażane na Iwszy montaż w felgi "made in China" . Może nie dramatyzujmy tak. Jedyne to ciekaw jestem ile waży taka felga chińska.
Chinolach jest lekki, ale na torze będzie jak z plasteliny
Rozlecieć to się nie rozleci ale mogą być problemy z wyważeniem. Poza tym o jakości chińskich felg najlepiej świadczy to, ze zakłady zajmujące się naprawą niechętnie naprawiają takie wynalazki. Dodatkowo felga markowa wyprodukowana w chinach z zachowaniem określonego procesu produkcji to nie to samo co felga marki nie wiadomo co wyprodukowana nie wiadomo gdzie. Oni nawet nie wybijają na feldze kraju produkcji. Ile waży to mogę sprawdzić na dniach ale jedynie z oponą 225/50R17 bo mam chinole na zimę.
Ostatnio edytowane przez Pływak ; 07-03-2017 o 20:35
No na pewno są różne. Ale nie nabijajmy się tak z "chińczyków" , pamiętam doskonale jak z "Japończyków" (samochody, aparaty foto itd.) się nabijali ludzie w PL - a że to blacha cienka, a że to kopie (samochodów, aparatów foto, itd.) . I co ? my mamy wielkie G z naszej produkcji, a tam potęga i sprzęty za wzór stawiane.
Chińskie opony jeszcze przed kilku laty śmieciowe - już w kilku markach sobie przyzwoicie radzą. Więc z felgami też pewnie podobnie jest/będzie, więc nie kpijmy tak bo głupio później
A wulkanizatorzy... cóż. Niech robią swoje dobrze najpierw - tzn nauczą się podnosić auta bez gięcia progów czy podłóg, czy zakładać semislicka jak zwykłą oponę, a później niech się wypowiadają na temat czyjejś innej pracy.
Do cywilnego codziennego auta - wolałbym świeżutką, czyściutką felgę "Chińczyka", w ciekawym wzorze, niż skancerowaną , używaną nie wiadomo jak, diabli wiedzą jak naprawianą, proszkowo malowaną felgę "markową". Ceny zdaje się podobne - tu nówka, tam diabli wiedzą co po kilkunastoletnich przejściach. Mówię to bo przechodziłem udrękę z "odnawianiem" felg - dobrze że mi się nie spieszyłoi wcale tanie nie jest (porządne, z lakierem felgowym, a proszkowe tanie, ale widać że to nie to, i rzekomo zmienia wysoko temp strukturę metalu (to może być mit, nie wiem) ) .
Trzeba rozgraniczyć dwa rodzaje Chinoli
1. Felgi robione w Chinach, ale przez dobrych producentów z zachowaniem wszelkich procedur w czasie produkcji
2. Typowy chinol, czyli robota chałupnicza- nalewanie amelinium do form bez ciśnienia, chociażby.
Niesamowite jest to ze wzory tych badziewi są naprawdę ładne
Ostatnio na fejsiku widziałem telefony z 156 GTA z rozstawem do 159, błyszczały się jak psu ..... . Ale widziałem też Chinola JR gdzie przy pałowaniu powyginały się ramiona. Na tegorocznym Moto Show w stolicy wszędzie były Chinole, ale ponoć jak jeden sie zapytał znajomego czy na nich jeździ to się okazało że nie
Ja niestety nie pamiętam bo to były czasie po wojnie, a od lat 80 są już czołówką.
I nadal są czasem zdarza sie wyjatek ale nie jest tak, ze idziesz w ciemno kupujesz chinską opone marki X i na pewno bedziesz zadowolonyChińskie opony jeszcze przed kilku laty śmieciowe - już w kilku markach sobie przyzwoicie radzą. Więc z felgami też pewnie podobnie jest/będzie, więc nie kpijmy tak bo głupio później![]()
Naprawdę zamiast snuć jakieś zarzuty pogadaj z fachowcami na temat spawania i prostowania takich stopów.A wulkanizatorzy... cóż. Niech robią swoje dobrze najpierw - tzn nauczą się podnosić auta bez gięcia progów czy podłóg, czy zakładać semislicka jak zwykłą oponę, a później niech się wypowiadają na temat czyjejś innej pracy.
Ależ to jest oczywista oczywistość. Z tym, ze moje chinole kosztowały poprzedniego właściciel koło 2k zł, a za dwa koła to już sobie można wybrzydzać w markowych używanych felgach. Ja bym ich za tyle nie kupił ale że dostałem z autem to ne wybrzydzałem na zime w sam raz.Do cywilnego codziennego auta - wolałbym świeżutką, czyściutką felgę "Chińczyka", w ciekawym wzorze, niż skancerowaną , używaną nie wiadomo jak, diabli wiedzą jak naprawianą, proszkowo malowaną felgę "markową". Ceny zdaje się podobne - tu nówka, tam diabli wiedzą co po kilkunastoletnich przejściach. Mówię to bo przechodziłem udrękę z "odnawianiem" felg - dobrze że mi się nie spieszyłoi wcale tanie nie jest (porządne, z lakierem felgowym, a proszkowe tanie, ale widać że to nie to,
Co najwyżej jak by przesadzili z temperaturą i czasem to mogła by nastąpić rekrystalizacja metalu ale temperatura wyżarzania rekrystalizacyjnego to dla AL ponad 300 stopni i chyba minimum godzina. Temperatura pieca do farby to ok 150 stopni i kilkanaście minut.i rzekomo zmienia wysoko temp strukturę metalu (to może być mit, nie wiem) ) .
Teraz też jest "po wojnie" , a nie były to tuż-po-wojnie, lecz w 70tych latach także, a i później znacznie też. Codziennością były teksty : "panie niemieeeeckie to porządne, japońskie to szajs, patrzcie jaka ta blacha cieniutka , eeee". Zresztą do dziś tak można usłyszeć i to nie tak rzadko (w końcu jest po wojnie, nie ?)
ot - Lexus - kopia, "nie sięga do trójcy" itd.
A po co ja mam z kimś od spawania felg gadać ? nie chcę spawać felg, mowa była o wulkanizatorach - gościach co podnoszą auto i zmieniają koła i ich opiniach, przepraszam, ale tych opinii pod uwagę nie wezmę.
Co do cen to w linku powyżej była cena coś 1600zł. No nawet 2 tys to sory, ale nie kupi się ładnych - nie do regeneracji i malowania. Regenerowałem 15tki to ponad 1 tys, co dopiero 17tki. Chyba że proszkowo, ale to widać. A chińczyki wizualnie będą git i raczej opon nie pogubią.
Na pewno są różne chińczyki - lepsze i gorsze , ale nie można do jednego wora wrzucać wszystkiego, "bo z Chin" .
Nie wiem urodziłem się w latach 80tych i o szajsie z Japoni to słyszałem jedynie na wykładach z zarządzania jakością bo większość tych systemów zarządzania opracowali japonce w latach 50 i 60 w reakcji na właśnie lipna jakość swoich produktów.
To Ty pisałeś o wulkanizatorach, a nawet nie wiem jaki to miało związek z moją wypowiedzią gdzie o wulkanizatorach ani słowem nie wspomniałem.A po co ja mam z kimś od spawania felg gadać ? nie chcę spawać felg, mowa była o wulkanizatorach - gościach co podnoszą auto i zmieniają koła i ich opiniach, przepraszam, ale tych opinii pod uwagę nie wezmę.
W poprzedniej 147 miałem kupione za 1100zł używane felgi niemieckiej firmy RH w 18", jakością wykonania i odpornością gniotły aktualne 17" chinole. Przez 6 lat jazdy jedna poddała się dopiero po lekkim dzwonie jak uderzyłem kołem. Wahacz pękł w pól, a felga była minimalnie krzywa bez problemu dało się ją wyprostować i auto śmigało dalej. Całe szczęście chińczyki mam w 17" na dość balonowanym 225/50Co do cen to w linku powyżej była cena coś 1600zł. No nawet 2 tys to sory, ale nie kupi się ładnych - nie do regeneracji i malowania. Regenerowałem 15tki to ponad 1 tys, co dopiero 17tki. Chyba że proszkowo, ale to widać. A chińczyki wizualnie będą git i raczej opon nie pogubią.
Ja wrzucam do wora jedynie te wszystkie podróby fabrycznych wzorów bo pewnie z tej samej huty wychodzą. Nie zwykłem pisać o czymś z czym styczności nie miałem ;]Na pewno są różne chińczyki - lepsze i gorsze , ale nie można do jednego wora wrzucać wszystkiego, "bo z Chin" .
Ostatnio edytowane przez Pływak ; 08-03-2017 o 10:08
Ja kupiłem, ja to , ja tamto. To nie forum o Twoich felgach i dacie urodzenia.
A "ja" kupiłem 17tki z GTA za 1100 czy jakoś tak. I co? mam wysnuć wniosek, że to reguła ? nie.
Chcąc konkretny wzór, a nie jakieś nie-Alfowe wzory, jak najbardziej te chińskie można brać pod uwagę i tyle.
Rzeczowe argumenty brawo. Nigdzie nie pisałem, ze nie można brać daje tylko opinie jako posiadacz takich felg. Nie snuje teorii i nie wypowiadam się o czymś czego na oczy nie widziałem... A temat jak najbardziej o felgach zarówno tych moich jak i tych nie moich bo niby o czym innym?
Ostatnio edytowane przez Pływak ; 08-03-2017 o 10:29