Dobre - sprawne, o znanej historii, przyzwoicie wyposażone Julki zaczynają się za granicą od 10kE, czyli po targach jakieś 40kpln. Coś dobrego i tańszego znika na plac śniadych przyjaciół, zanim jeszcze zdążysz zadzwonić. By pojawić się za chwilę w cenie odpowiednio wyższej.
Jeżeli za sprowadzony egzemplarz (z transportem i jakąś tam marżą), ktoś woła w PL 35 kafli, to musi to być sztrucel. I nie pomogą żadne, ale to żadne zaklęcia.