Jak ja uwielbiam stereotypy o oleju... Normalnie jak mi ktoś mówi, ze nie można wlać lepszego oleju po gorszym, to mam ochotę iść do garażu, wziąć klucz 36 i złamać mu na głowie.
Po pierwsze: jeżeli silnik się rozszczelnił po zmianie oleju (czego jeszcze na oczy nie widziałem, a zmienialiśmy z kumplami oleje z minerałów prosto na syntetyczne 5W50) to i tak by się rozszczelnił prędzej czy później
Po drugie: Mineralny olej jest "rzadszy" to lepiej smaruje - po pierwsze nie rzadszy, tylko mniej lepki, po drugie w temperaturze pracy silnika jest jeszcze mniej lepki, przez co smaruje znacznie słabiej i auto bierze go więcej, niż np. syntetyka, który ma podobne właściwości w szerszym przedziale temperatur.
Po trzecie: liczba SAE wcale nie mówi jaki jest olej. Obecnie syntetyki zaczynają się od 0W40, 5W50, 10W60, reszta to oleje hydrokrakowane czyli mineralne. Czyli generalnie nazwa tematu powinna być "przejście z minerała na minerała"
Czarny Liqui Moly Motor Flush jako płukanka będzie ok. Motul którego masz też jest ok. Dobry jest jeszcze Valvo MaxLife 10W40. Castrole mają parametry smarowania wody gazowanej, więc kategoryczne nie. Średni też moim zdaniem sens pakowania się w 15W50 zwłaszcza na zimę.