Moja niedoszła Alfa?

[geekboy68k]

Owszem. Rocznik 2009 (listopad), ale pierwsza rejestracja 2010. Pierwszym właścicielem był bank, koleś odkupił je jako roczne auto z przebiegiem 70 000 km. Jak wygrzebię ogłoszenie to wrzucę linka.
Tylko podałem przykład, bo więcej nie trafiła mi się taka okazja. Chciałem pokazać, że niemniej jednak cierpliwość zostaje nagradzana.

[jarzabek]

To są wyjątki zdarzają się 1 na milion aukcji.
Takie coś należy traktować jako przypadek a nie reguła.
To że ludzie wierzą w takie historie to inna sprawa

[Tomek_KRK]

Sprzedawca wołał sobie za autko 31 tysięcy. Z tego co się orientuję poszło za 2 tysiące mniej. Miałem je wziąć, ale spóźniłem się o dzień

O 2-letnim, polskim Volvo S40 z nalotem 100 000 km w skórze i 2.0 diesel, które miałem kupić 3 miesiące temu nie wspomnę. Ustaliłem z właścicielem cenę 30 000

A nie pomyliła Ci się trójka z szóstką? 2-letnie S40 ktoś chciał za 30 tysięcy oddać, tak? 2010 rok, znaczy się? To albo był skończonym kretynem (wybacz, inaczej się tego nie da nazwać), albo auto było kradzione, a bajka o kredycie była dla zmylenia przeciwnika. Bez najmniejszego problemu w dowolnym salonie Volvo skupiliby taki model za conajmniej 40 tysięcy i sprzedali z prawie 15-tysięcznym zyskiem dalej.

A teraz zacznij dla odmiany pisać o autach, które KUPIŁEŚ, a nie PRAWIE kupiłeś.

- - - Updated - - -

Owszem. Rocznik 2009 (listopad), ale pierwsza rejestracja 2010. Pierwszym właścicielem był bank, koleś odkupił je jako roczne auto z przebiegiem 70 000 km. Jak wygrzebię ogłoszenie to wrzucę linka.
Tylko podałem przykład, bo więcej nie trafiła mi się taka okazja. Chciałem pokazać, że niemniej jednak cierpliwość zostaje nagradzana.

Przestań mnie rozśmieszać. Szybciej głupota zostanie ukarana, niż cierpliwość nagrodzona, przy takim podejściu do zakupów. Gdyby mi ktoś zaoferował S40-kę z 2009 roku, zarejestrowaną po raz pierwszy w 2010, za 30 tysięcy złotych, to bardzo poważnie bym się zastanowił, co za tym wszystkim stoi - bo NIKT przy zdrowych zmysłach nie odda za bezcen samochodu, który bez najmniejszego problemu można sprzedać o 10 tysięcy drożej. Nawet jak się ma nóż na gardle - 2-3 telefony i masz wyższą cenę i gotówkę wypłacaną od ręki.