W ostatnich dniach też mam problem z MCSF. Pierwysz raz błąd mi wyskoczył tydzień temu. Samochód chodził normalnie, nie stracił na mocy. Miał jedynie minimalne osłabnięcie w okolicy 2000 obrotów. Podjechałem pod diagnostykę i wyskoczył błąd: za duża masa powietrza. Diagnosta stwierdził, że to wina przepływomierza. Wymieniłem przepływkę oraz termostat. Po wymianie dalej odczuwałem lekkie szarpnięcie/osłabnięcie. Wczoraj ponownie wywaliło mi błąd MCSF, ale samochód pracował normalnie. Dzisiaj rano zapaliłem go, wyjechałem z garażu, wrzuciłem 1 bieg i autem zaczęło szarpać. Bałem się dalej jechać, więc go zgasiłem. Po chwili zapaliłem, silnik jakby nierówno pracował, po dodaniu gazu natomiast tak jakby nie miał obrotów. Po jakichś może 2 godzinach samochód normalnie odpalił. Po przejechaniu jakichś 10km znów odczułem lekkie szarpnięcie. Po chwili poczułem, że samochód coraz bardziej słabnie. Między 2000-3000 obrotów na wyższym biegu nie chciał w ogóle iść i zaczał kopcić takim białawym dymem. Zredukowałem wtedy bieg na niższy wyciągłem go ponad 3000 obrotów, w tym momencie jakby załączyła się turbina, wbiło mnie w siedzeniu, automatycznie przestał lecieć biały dym i samochód normalnie pracował. Dojechałem na diagnostykę (do innego diagnosty). Wywaliło dwa błędy, pierwszy nie pamiętam kodu, dotyczący za wysokiej masy powietrza oraz drugi bodajże P1102 (MAF). Na próbę diagnosta założył mi inny zaworek elektromagnetyczny overboost od innego samochodu i skasował błedy. Póki co jest ok, ale dalej odczuwam lekkie szarpnięcia/osłabnięcia w okolicy 2 000 obrotów.
Doradzicie coś?