W tym aucie to cena jest już dla mnie podpadająca. Są jednak osoby które lubią kupić taniej, by potem drugie tyle dołożyć. Z tym autkiem jest co nie tak.
W tym aucie to cena jest już dla mnie podpadająca. Są jednak osoby które lubią kupić taniej, by potem drugie tyle dołożyć. Z tym autkiem jest co nie tak.
ja bym odpuścił...cena jakaś z kosmosu więc pewnie auto szrot. W ogóle jest na chodzie?
Na chodzie czy nie na chodzie. Jak chcesz dać tyle za AR159 to musisz poczekać jeszcze trochę...
_____________________________
Jedna AR 159 od 09.2010 do 05.2019
Łada Niva prod. 2010 w posiadaniu od 02.2017)
Aktualnie Maserati Ghibli S
Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów
Chciałem podzielić sie z Wami moimi obawami na temat zakupu nowego samochodu.
Otoż w chwili obecnej, jak wielu z Was, jestem zakochany w 159 i nie pragne niczego innego jak tylko zakupienia egzemplarza ,który będzie w 100% spełniał moje oczekiwania i jednocześnie będzie tym, co faktycznie oferuje sprzedawca.
Po przeczytaniu wielu artykułów i pism w roznych miesięcznikach motoryzacyjnych wyłonił mi sie obraz całkowitej beznadziejności w kupowaniu aut sprowadzanych, a zwłaszcza aut młodych z silnikiem diesla.Wedle tych artykułów, tak bardzo nie różnimy sie od innych cobywateli UE i rzadko kto pozbywa sie dobrego, młodego 2-3 letniego auta z silnikiem diesla, tak bez powodu.Jeśli juz ktos decyduje sie na Ale Romeo, to jest zazwyczaj miłość od pierwszego wejrzenia i rozsadek nie ma tu nic do rzeczy.Dlaczego zatem, ten ktoś miałby sie jej pozbywać po 2-3 latach bezproblemowego uzytkowania?
Auta poza granicami naszego kraju ,a zwłaszcza diesle, sa w zasadzie kilkanascie procent drozsze niz u nas, wiec mozna z duza dozą pewności stwierdzić, ze handlarzowi nie bedzie sie opłacało kupować auta sprawnego , w którym wszystko jest w jak najlepszym porządku i które jest najzwyczajniej w świece drogie.
W wyniku takiego stanu rzeczy do polski trafiają auta powypadkowe,lub auta zaniedbane serwisowo i mające co najmniej jakieś mniejsze lub większe problemy natury technicznej.
W różnych serwisach widzę ogłoszenia 159 , które wyglądają pieknie, jak auta, które wyjechały z fabryki i dziwi mnie ich cena i przebieg-rzadko poniżej 120tys w autach 3 letnich ,to moim zdaniem dość wyśrubowany przebieg.Ceny ponizej 40000zł ,to w ogóle pomijam wychodząc z załozenia , że 4letnie auto z przebiegiem 120000km w cenie 1/4 ceny fabrycznej musi byc przekrętem.
W chwili obecnej wydaje mi sie, że wszyscy kłamią,oszukują i , ze nie ma żadnego sprowadzonego auta godnego uwagi.Wydaje mi się , że jak nie kupisz sam na zachodzie drożnej, albo auta z polskiego salonu, z pełna dokumentacja, to lepiej w ogóle nie kupowac bo masz 90% pewności ,ze wtopisz kase.
Czy faktycznie jest tak źle z tymi sprowadzonymi autami?Czy faktycznie wszyscy handlarze sprowadzają wysłużone,zajechane,problematyczne auta?Weźcie mnie pocieszcie , bo póje i kupie salonowa dacie
Sednem tego postu będzie pytanie:Gdzie u licha mam kupic moją alfę?
haha to kolega zadal pytanie.Kto Ci ma to zagwarantowac??Kup ta dacie w salonie i bedziesz mial w miare pewne ale ja jakbym mial jezdzic dacia to naprawde wolalbym jakies pukniete auto.Pozdrawiam
Ech. Spójrz na to z innej strony. Auto uszkodzone jest dość kosztownie (nowa maska, klapa, zderzaki, pewnie sporo plastików, może też błotniki, może chłodnice). Naprawa w ASO to 10-15 tys. złotych. I cena robi się już w okolicy 40 tys. Można to auto naprawić taniej, wymaga to jednak sporo czasu, szukanie części z demontażu, szukanie sprawdzonego dobrego lakiernika.
Zaleta takiego auta jest jedna - powód sprzedaży jest jasny: uszkodzenia blacharskie. Jest dość pewne, że auto nie miało dodatkowo skręconego licznika, czy dużego dzwona (choć 100% pewności mieć co do tego nie można). A takie obcierki, to prawie jak obcierki parkingowe - jedyny z nimi problem, że nowy lakier może mieć nieco inny odcień, a przy późniejszej odsprzedaży cena auta będzie niższa. Dla tych co nie muszą mieć oryginalnego lakieru na 100% powierzchni nadwozia i potrafią odnaleźć się w poszukiwaniach części to ciekawa propozycja. Mechanicznie auto może okazać się dobre, doinwestowane (podkreślam: może), może być tak, że auto tuż przed dzwonem było dopieszczone, a właściciel znalazł pretekst do zmiany auta z powodu stłuczki (a nie z tego powodu, że zbliżał się duży serwis czy turbo mu zaczęło świszczeć). Jeśli to by się potwierdziło to można mieć dobre auto za niższą cenę.
Oczywiście może to być ostatni złom, popowodziowy i po dachowaniu, z zarżniętym silnikiem. Ale każde auto może się takie okazać.
Ostatnio edytowane przez jahu ; 28-05-2011 o 11:07
JejoX polecam wyjazd
http://www.forum.alfaholicy.org/159_...niemczech.html
"Pytam, bo sprzedający za zawiezienie auta do ASO ( nota bene dystans około 1-2. km) zażyczył sobie 1000zł!!! To może swiadczyć, że z autem jest cos nie halo..."
Niemożliwe, żeby to był oszust. To Twoja ostatnia szansa na 159 ...
Wejdź na mobile.de lub autoscout.de i znajdziesz auta w całości w okolicy 6k euro.
K ... co za ludzie.
Jak ktoś zobaczy "okazję" i się uprze ... pełno potem takich "oszukanych".
Jestem zdania, że dla siebie nie kupiłbym autka od handlarza ,ani nie spojrzałbym na autko które budzi choć cień wątpliwości co do jego przeszłości. Kupiłem autko swoje w Niemczech, od pierwszego właściciela, maniaka AR. Dałem za autko więcej niż oferują to ogłoszenia np. z allegro. Ani przez sekundę, nie żałowałem wydanych pieniędzy. Jak spotykam się z innymi właścicielami AR159, którzy kupili autko tanio, okazyjnie, po małej stłuczce - sugerowali się ceną a nie jakością, to widzę ich zazdrosne spojrzenia. Niektórzy przyznają, że to co w nie włożyli po kupnie do AR aby doprowadzić ja do ładu, to dorównuje cenie jaką ja dałem za sprawne i pewne autko. Zawsze zadaję sobie pytanie, dlaczego sprowadzony z zagranicy samochód bezwypadkowy, serwisowany itp, w naszym kraju kosztuje mniej niż na zachodzie. Może by tak kupować używane autka w Polsce i jeździć z nimi na sprzedaż za granicę - zarobek murowany. Nie jest sztuką kupić samochód- sztuką jest kupić dobry samochód.
Ten sam silnik (zdławiony do 165KM) jest w Nowym Bravo. Wiem że na początku były problemy związane z niedopracowaniem samego sterownika (głowy nie dam ale chyba wiązało się czasem z dłuższym kręceniem przy starcie). Nie trwało to długo bo i soft został zmodyfikowany.
Nasz klubowy kącikowicz ma zestrojony ten silniczek na nieco więcej i wiem że żadnych problemów nie miał. Grunt to olej i f.powietrza zmieniać częściej niż instrukcyjne interwały.
Można z tego co nieco wycisnąć...
Osobiście jeździłem demo carem 159 z właśnie tym silnikiem i powiem że elastyczność z dołu, moc nie jest za mała jak na to auto choć.... kultowy już 2.4 (wycięty) pewno zamiata(ł) by lepiej. Wiać ogromny postęp w wyciszeniu wnętrza oraz eliminacji przenoszonych drgań do kabiny. Nie mam natomiast porównania do TBi którego jestem szalenie ciekaw. Nie wybiera się ktoś czasem TBi na spot cykliczny w Krakowie pod Krokusa w najbliższym czasie?
Ostatnio edytowane przez krakow_kult ; 28-05-2011 o 15:32
Mam dwóch kumpli co kupili AR159 od handlarzy. Mija już rok odkąd je kupili i są bardzo zadowoleni.
Nie róbmy z wszystkich oszustów i złodziei oraz z samych siebie Ą i Ę.
Każdy kupuje auto tak jak lubi/umie/ma możliwość![]()
_____________________________
Jedna AR 159 od 09.2010 do 05.2019
Łada Niva prod. 2010 w posiadaniu od 02.2017)
Aktualnie Maserati Ghibli S