Widzę, ze kolega Belfer i Andrzej znów sieją ponury obraz włoskiej motoryzacji i wieszają psy na najbardziej popularnych jednostkach benzynowych występujących w 156. Czepianie się TS-a uważam za totalnie bezpodstawne - oczywiście zdarzają się poważne awarie ale wynikają one z faktu, że silniki te wytrzymują około 300 tys km i wiele 156 dobiło już do tego przebiegu (choć na liczniku często widnieje bardziej optymistyczna wersja stworzona przez handlarza). Wiele silników tej klasy innych producentów wytrzymuje podobne przeloty.
Czym więc wyróżnia się TS na tle innych silników z tego okresu o podobnej pojemności ? Ciekawym brzmieniem, wysokoobrotową charakterystyką, dużą mocą w stosunku do pojemności, charakterem. Tyle na plus. Ma oczywiście też parę minusów dzięki którym zarobił na swoją sławę : lubi olej, wariator może klęknąć, rozrząd trzeba częściej wymieniać - i to właściwie tyle. Normalny silnik nadający się w zupełności do codziennej eksploatacji, można go zagazować, dla normalnego użytkownika któremu podoba się 156 najbardziej rozsądny wybór z benzyn ( na pewno rozsądniejszy od paliwożernej V6).
JTS też wezmę pod swoją obronę - jak wychodził to był silnik o najwyższym momencie obrotowym na litr pojemności na świecie

Gwarantuje Alfie 156 dobre osiągi nawet ja na dzisiejsze standardy i nie zmusza nas ciągłego krążenia w pobliżu stacji paliw jak ma to miejsce w Busso

Niestety, Alfa z tym silnikiem to dobry wybór jedynie dla entuzjastów, którzy nie chcą/nie mogą kupić Busso, bo do normalnego użytkowania się raczej nie nadaje. Trudno w nim o awarie, które go totalnie unieruchomią ale jazda ze świecącym "checkiem" to w tym modelu norma. Utrzymanie go w pełnej kulturze jest trudne, ze względu na dużą ilość trudnych do usunięcia drobnych problemów.
Alfa 156 tylko w dieslu ? Dla kogoś, kto szuka woła roboczego może i tak. Dla miłośnika motoryzacji większą frajdę dadzą silniki benzynowe, tylko trzeba być świadomym ich wymagań serwisowych.