Zlot miłośników włoskiej motoryzacji ForzaItalia.pl 10-11.09.2011

[Jakub1989]

Przecież nie chodzi tyle o jedzenie czy picie (co na pewno będzie na poziomie) a wspólny wieczór z pasjonatami włoszczyzny. Co z tego, że np. 3 km dalej można zjeść kebaba za 10 zł i coś wypić Cole za 5 zł . Tu chodzi o atmosferę i włoski klimat a to będzie na pewno, 60 zł to nie jest zła cena

[ruszczu]

Co do kolacji też miałem obiekcje. Podczas "uroczystej kolacji" nie chodzi o to aby zjeść i rozejść się do domów, ale żeby spędzić czas w miłej atmosferze. To nie grill gdzie dają kiełbachę piwo i wynocha. Forma szweckiego stołu gwarantuje, że będzie można spróbować specjałów włoskiej kuchni. Niestety to wszystko sporo kosztuje i dlatego taka cena.

[YonasH]

Co powiecie na kartingową rywalizację po zlocie?
http://www.forum.alfaholicy.org/zlot...09_2011_a.html

[DaniioDTB]

Orientuje się ktoś czy dla zwiedzających są jakieś miejsca parkingowe w okolicy miejsca zlotu. Dopytuje się, bo mam w zamiarze dotrzeć w niedziele na swój pierwszy zlot Forza Italia i trochę popatrzeć na włoskie piękności.

[Scuderia]

Bardzo fajny, udany zlocik był, ze świetną organizację, pięknym miejscem, pogodą, a przede wszystkim pięknymi włoskimi samochodami i motocyklami. Warto było spędzić ten weekend w gronie sympatyków włoszczyzny. Dzięki wszystkim organizatorom z Forza Italia.

[GhostRider]

Ja również dziękuje za sympatycznie spędzony ( niestety byłem tylko 4 godzinki pierwszego dnia, a że to tylko 12 km odemnie ) , Miło mi było w końcu poznać Qbass- a Osobiście , Dzięki za ramki na Pininfarinę
WIELKIE BRAWA ZA ORGANIZACJE - chylę głowę przed ORGANIZATORAMI

[ruszczu]

Ponieważ, spędziłem na zlocie dwa dni to podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Na początku chciałbym zaznaczyć że na zlocie bardzo mi się podobało. Było dużo atrakcji przygotowanych przez klub i naprawdę można było miło spędzić czas i dowiedzieć się czegoś więcej o włoskich samochodach. Jednak aby nie przesłodzić nie obyło się bez wpadek i niezręcznych sytuacji.
Pierwszą rzeczą jaka mnie dotknęła osobiście to podział zlotowiczów na lepszych i gorszych. Część osób mogła wjechać na teren zlotu i pokazać swoje auto innym klubowiczom, a część musiała zostawić swoje auto na parkingu. Klucz tego podziału nie był mi do końca jasny, kilka naprawdę fajnych furek stała na zewnątrz, a niektóre samochody które stały na terenie zlotu nie wyróżniały się niczym szczególnym. W związku z tym autem zlotu mógł być wybrany jedynie słuszny znajomy organizatorów, ponieważ połowa konkrecji została "zdyskwalifikowana" i znajdowała się poza terenem zlotu. Oczywiście podczas pokazu samochodów zlotu też była ostra selekcja. Ponieważ problem "lepszych i gorszych" pojawił się na zlocie organizatorzy tłumaczyli się brakiem miejsc. Ja zwiedzając teren znalazł bym miejsce dal 300 aut, więc 120 pomieściło by się luźno.
Drga rzecz notoryczne "przesunięcia czasowe", cześć imprez (atrakcji) odbyła się o czasie, ale i były take które odbyły się z 45 minutowy opóźnieniem, 30 minut to był standard. Przez to uczestnik nie mógł sobie zaplanować pobytu i tracił mnóstwo czasu na czekanie. Czasami panowała typowa włoska dezorganizacja.
Reasumując, było bardzo fajnie. Wiadomo że nie od razu Kraków zbudowano, za rok pewnie będzie lepiej i pewnie też pokonam te 800 km (w dwie strony) aby udać się na zlot.

[GhostRider]

z tą selekcją Aut to masz racje , Bo liczyłem że mojm 17-letnim autem to sie dostane do zamkniętej strefy

[erni]

Zgadzam sie rówież z wami panowie @up, wylalowalem moja belle a stała dalekoo i pewnie malo kto ja dostrzegł (byłem srebrna Gtv w sobote), atmofera była w typowo włoskim klimacie co mi sie bardzo podobało było spokojnie mozna było sie zrelakosowac i podziwiac furki. Troszke tez nie przypadł mi obiadek to drugie danie nie wiem co to było jakis makaron z czyms ciekaw jestem ilu osobom to smakowało xD

[ruszczu]

Troszke tez nie przypadł mi obiadek to drugie danie nie wiem co to było jakis makaron z czyms ciekaw jestem ilu osobom to smakowało xD

Lepszym rozwiązaniem był grill ustawiony nad jeziorem. Dla tamtejszego sosu czosnkowego można było zabić