Ja mogę z czystym sercem polecić 2.0 JTS. W półtora roku zrobiłem 40tyś km i obsługa silnika ograniczyła się do wymiany rozrządu, świec (właśnie zmieniam drugi raz, bo poprzednim razem pożałowałem kasy na platynowe, które są 3 razy trwalsze, ale i 4 razy droższe), oraz regularnych wymian oleju co 8-9tyś km. Bardzo dobra dynamika, elastyczność (jak na benzyniaka, przy 2.4 20V to elastyczność w JTS'ie zapewne nie istnieje), wysoka kultura pracy, a przy tym naprawdę przyzwoite spalanie. Nie jeżdżę wolno, a w mieście pali mi ok 9-11l/100km (w Olsztynie w zależności od natężenia ruchu, bo w Warszawie jak trafię kilka razy w godziny szczytu to i 16 się zdarzyło), a w trasie 7,8-9l ( 7.8-8l przy jeździe do 120 i wyprzedzanie bez redukcji 5->3, 9l przy jeździe ok 150-160 tam gdzie to możliwe i dużej ilości wyprzedzania).
Sam miałem podobny dylemat rok temu jak Ty teraz i nie żałuje podjętej decyzji. Chciałem 2.4 jtd (z tym, że ja raczej się nastawiałem na 10V 150km, bo nie miałem budżetu na zdrowego 20V), ale jak podliczyłem koszta, co może się zepsuć w 10letnim dieslu, to zacząłem mniej optymistycznie podchodzić do tematu. Wystarczy, że zaczną lać wtryski/skończy się dwumas/padnie turbo i ów diesel dłuuuugo będzie zwracał, a do tego jest jeszcze sporo droższy w zakupie. A że trafił się blisko JTS, w dobrym stanie i przyzwoitych pieniądzach to mój dylemat sam się rozwiązał.