Może by i chcieli, ale - w jakim salonie ???
Wczoraj zawitałem do salonu Alfy Romeo / Polmozbytu , w niepozornym aczkolwiek sporo Alf sprzedającym swego czasu (gdy były) Rzeszowie, szczycącym się sprzedaną 4C i sporymi ilościami Brer w mocnych wersjach itd. .
Stoisko Alfy lub może określenie _kącik Alfy_ bardziej pasuje : to może 3x5metra z biurkiem i 2-3 krzesełkami przy nim , w kącie salonu, najbardziej oddalonym od wejścia, gdybym nie pamiętał że tam kiedyś było to bym nie znalazł, z wyblakłym banerem z 8C (chyba) z tyłu , otoczone - ściśnięte przez napierające jeepy i hyundaie wszelkiej maści stłoczone tak ze przeciskać się trzeba. Giulietty musiałem wypatrywać w tym tłumie, niestety kurde ale się nie wyróżniała bez przestrzeni wokół siebie. Po sprzedawcy została czapka na krzesełku.
Obraz smutny, nawet jeśli nie żałosny już. Hyundaie zalały Alfę Romeo.
Za ladą 'części zamienne', mimo że już chyba 3cia lokalizacja tego salonu, inny wystrój, ale te same co przed ...dziesięciu laty twarze smutne i sfrustrowane, z bijącią z nich niechęcią, to samo za biurkami serwisu... Choć jedna iskierka - za tą sklepową jakiś młodszy chłopak z jeszcze jakąś energią i chętny poszukać po innych salonach drobiazgu dla mnie, ale starsi koledzy go nauczą, na pewno nauczą..
