Tylko po co się pchać w dziwaczne zawieszenie, którego i tak nie wykorzystasz w "tak mocnych" silnikach? Po co się męczyć z TS-ami które są (lub nie) nieznacznie mocniejsze od silników konkurencji? Po co słuchać stuków w zawieszeniu. Po co inwestować w drogie opony o niskim profilu skoro niczego pozytywnego to nie daje?
Spoko jeśli to ktoś lubi, kręci go to. Co innego jeśli ktoś szuka samochodu, którym bezstresowo ktoś chce jeździć z punktu A do punktu B.
Żeby kupić 147 lub 156 (szczególnie w "wypasionej" wersji 1.6) to musiałbym chyba na jaja spaść. I to z dużej wysokości...