Witam,
piszę ten temat ku przestrodze, dla potomnych. Pewien kolega na forum (nie będę pisał już nicków, bo nie o to chodzi) miał do sprzedania zawieszenie gwintowane do 156. Równocześnie na allegro miał również wystawione drugie, niekompletne (2xtył + 1xprzód). Dogadaliśmy się więc co do kupna tego niekompletnego, ponieważ potrzebowałem zawiechy na tył. Trochę się wahałem przed kupnem używanych amortyzatorów, ale stwierdziłem, że 150PLN warto wydać, żeby pojeździć chociaż 4-5msc i mieć rozeznanie jak nisko posadzić belle w przyszłości. Napisałem więc do kolegi, czy amortyzatory chodzą jeszcze ciężko, czy ręką da się je ugiąć. Odpisał, że 'ręką ich nie wciśniesz'. Pomyślałem więc, że na forum raczej nikt nie będzie chciał mnie wy*ymać za taką kwotę i uwierzyłem... No właśnie... jak zawieszenie w końcu do mnie doszło (po prawie 2 tyg czekania) okazało się, że amory są tak wylane, że wpadają do środka zupełnie bez żadnego oporu. Napisałem więc do kolegi, że nie sprzedaje się złomu, wmawiając kupującemu, że towar jest ok i że generalnie powinien się wstydzić. Na to otrzymałem odpowiedź, że zawieszenie nie było jego, że on go w sumie nie widział nigdy na oczy, bo kolega mu przywiózł już zapakowane, a on tylko je wysłał. Ehhh... czy tylko mi się wydaje, że takie "szczegóły" powinno się pisać przed sprzedażą? A jeżeli się decyduje tego nie pisać, to godzi się na pośredniczenie w transakcji i przejęcie pełnej odpowiedzialności za towar. No niestety, kolega twierdzi inaczej i jak mi to napisał 'nie wie co ma zrobić'. Ja natomiast zostałem z najdroższym złomem w moim życiu. Także na przyszłość, zastanówcie się pięć razy, przed kupnem używki i lepiej wypytajcie o wszystkie szczegóły (nawet, czy zawieszenie nie jest zabezpieczeniem kredytowym )
Tymczasem.