Witam!
Od jakiegos czasu cos mi pukalo w zawieszeniu. Dzwiek jakby dochodzil z przedniego prawego kola.
Bylem na warsztacie, oto co uslyszalem.
1. Tulejki zwrotnic tyl do wymiany
2. Regeneracja przedniego stabilizatora
No i dodatkowow przelozenie tylnich wahaczy, bo ponoc sa odwrotnie zalozone.
Mechanik powiedzial, ze powinny byc tak: ] ] , a sa tak: ] [.
Ogolnie stwierdzil, ze czesci drogie nie sa, ale z naprawa trzeba sie troche pobawic.
Krzyknal mi za calosc 750 zl (tulejki 2x200 + stabilizator 300).
Teraz pytanie do Was, ogolnie mam na razie inne wydatki, czy ta naprawa jest niezbedna i musowo trzeba ja przeprowadzic? Zastanawiam sie, czy moge na tym jeszcze troche pojezdzic, bo ogolnie kilometrow nie robie wiele. Pytam sie, gdyz wymienione byly wahacze (przez poprzedniego wlasciciela), no i nie chcialbym zeby przez obecne naprawy, ktore chce odlozyc w czasie, cos innego sie uszkodzilo.
Podsumowujac, Panowie robic to, czy moge na razie sie wstrzymac?
Dzieki z gory za wszelka pomoc!