Hej,
Dzisiaj jechałem autem żony no i zepsułem.
Najpierw przy mocnym przyspieszaniu zaczął poszarpywac ale my przeszło i było ok. Z pół godziny później na autostradzie przy zwalnianiu z prędkości nieprzepisowej szarpnęło i zaczął mrugać check..
Dokulalem się do domu ale auto meeega słabe i całe się trzęsie. Nie gasiłem by dojechać jakoś- bałem się że już nie zapali.
Pod wieczór podszedłem do niej- odpaliła prawie normalnie- lekkie wibracje- check zgasł.
Podłączyłem mes - w silniku zero błędów.
Przejechałem się- po chwili to samo- słaba i szarpie, trzesie i mrugający check.
Co ciekawe nadal błędów nie ma niby... Sprawdziłem jeszcze alfaobd - też czysto a auto nie jedzie.
Teraz tak- w końcu multiair dokonał żywota? Nie powiem- pierwsze objawy miał już z 6 lat i 90tys temu ale od tego czasu wymiany oleju co 10tys i płukanki pozwoliły zapomnieć o problemach.
Spodziewałem się zobaczyć w sterowniku jakieś błędu związane z uniair ale nic- no i to mnie mocno dziwi.
Jeszcze jeden trop to świece- w zasadzie mają z 40tys i chyba warto by je wymienić.. jutro odkrece i zobaczę jak wyglądają.
Zabawiać od razu Multiair? Ktoś ma jakieś choć trochę tańsze dojścia?
W mazowieckim wiem że Pablo naprawia- w Śląskim ktoś też uskutecznia naprawę tego?
Wkurzony jestem bo z racji że czekam na Giulie to stwierdziłem że zmieniany auto żonie w tym roku a tu taka awaria
Jakieś pomysły??