Witam, niestety pech mnie nadal nie opuszcza i moja przygoda z AR 156 ciągle nie jest prosta. Nie dość, że w zeszłym roku rozbiłem swoją poprzednią, tak, że teraz w dziale bazar można spotkać dużo moich tematów to teraz jak po 5-6 miesiącach poszukiwań znalazłem w końcu taką Alfę, która spełniała moje oczekiwania, stało się najgorsze. pękł mi pasek rozrządu. Od zakupu zrobiłem nią jakieś 2 tyś km. wiem, że rozrząd powinno się wymieniać zaraz po zakupie auta i ja też jestem tego zdania. Ale w tym wypadku było tak pechowo, że wymianę rozrządu chciałem połączyć z innymi pracami i modyfikacjami w aucie, które miały mieć miejsce pod koniec czerwca. Rozrząd już czekał na włożenie do auta, ale się nie doczekał...
Dobra więc było tak jechałem sobie 90km/h na 5 biegu i jakiś 2000tyś obrotów i nagle silnik gaśnie, bez żadnego stuku, szarpania, uderzenia czy czegoś. byłem pewny, że to problem z pompą paliwa. Odstawiam auto do mechanika, no i diagnoza jest dla mnie tragiczna: pęknięty pasek rozrządu. No i teraz tutaj zaczynają się moje pytania: Co dalej robić? Czy usterki będą na tyle duże, że warto pomyśleć o innym silniku? Wie ktoś coś o kolizyjności 2,4jtd 20v? Jakie mogą być orientacyjne koszta naprawy?
Alfa 156 to auto, które daje mi mega dużo frajdy więc nie poddam się i nadal będę dążył do realizacji mojego projektu, mimo iż napotykają mnie takie przeciwności losu. Myślę, że kiedyś w końcu musi mnie opuścić ta pechowa seria.
Mam jeszcze pytanie, czy swap z 2,4 jtdm ze 159 jest realny? Czytałem wcześniej na forum, że jest to bardzo ciężka sprawa, bo cała elektryka sprawia problem, ale nie czytałem nigdy o zamiarach swapu w przypadku takiego silnika jaki ja mam, może u mnie byłoby to trochę łatwiejsze?
Z góry dzięki za odp
pozdrawiam