Witam, mam problem. Dziś po pracy odpalam alfę bez żadnych problemów auto chodzi normalnie i ok. Po przejechaniu ok 1km zatrzymuje się w garażu podziemnym pewnej galerii, już chciałem gasić silnik ale słyszę że coś dziwnie pracuje na biegu jałowym, w środku słychać jakby palił na 3 "gary" ale wyszedłem na zewnątrz i brzmiało to zupełnie inaczej tak jakby silnik "strzelał" "pykał" nie wiem jak to nazwać. Ale ok nadusilem lekko gaz troszkę się trząsł ale po przekroczeniu ok 1500 obrotów silnik brzmiał jak zawsze, więc stwierdziłem że się przeziębił na mrozie i mu przejdzie. Ale po powrocie i odpaleniu alfy znowu to samo więc ruszyłem w drogę do domu. Po dodaniu gazu na biegu auto szarpie mruga check ale nie zapala się na stałe. Gdy już się rozpędziłem do ok 80-90 i jechałem że stałą prędkością wszystko było ok ale gdy chciałem przyspieszyć znowu mrugający check i to szarpanie, jakby się dławił czy coś. Po dojechaniu do domu ok 15 km check momentami mrugał a momentami nawet auto pracowało normalnie co prawda ułamki sekund ale zawsze, po otwarciu maski jedyne co zauważyłem to zapach gumy tak jakby się gdzieś coś tarło topiło czy nadpalalo, po wjechaniu do garażu i zgaszeniu zapach po chwili zniknął. Ma ktoś pomysł co to może być? Miałem jechać jutro na przegląd ale chyba raczej będę musiał zmienić plany. Z góry dzięki za pomoc.