Witajcie. Wczoraj miałem przykrą przygodę z moją bellą. Mianowicie odpaliłem ją, troszkę zagrzałem, wrzuciłem "1" i ruszam. Stoczyłem się powolutku z górki więc chcę wrzucić "2" i czuję jak pedał sprzęgła został mi w dole i powoli zaczyna odbijać do góry. Przy wcisnięciu sprzęgła było również słychać dziwne metaliczne dzwięki dochodzące z lewej strony silnika (strona kierowcy). Całe szczęście, że wydarzyło się to 10m od mojego domu, więc wepchneliśmy auto na podjazd i tak zostało na noc. Dziś rano chciałem się przyjrzeć dokładniej. No więc, sprzęgło idąc do dołu stawia dość spory opór i przez krótką chwilę zostaje w dole i powolutku zaczyna odbijać. Na zgaszonym silniku biegi wchodzą normalnie, na odpalonym wciskając sprzęgło słychać te metaliczne dzwięki więc bałem się wrzucić jakiś bieg. Dodam, że już od pewnego momentu sprzęgło przy samym końcu wydawało taki dziwny dzwięk oraz czuć było pod stopą taki dziwny uskok. Logiczne jest, że w najbliższych dniach odwiedzę mechanika lecz liczę Panowie/Panie na jakieś podpowiedzi które mógłbym zasugerować mechanikowi.