Witam drogich forumowiczów,
Od jakiegoś czasu w mojej Julce(wersja 120km LPG) pojawiał się i znikał check engin. W swojej głupocie przekładałem wizytę u mechanika. W tą niedzielę gdy wracałem do domu, kilka kilometrów po zjeździe z autostrady check zaczął migać, auto straciło większość mocy a po jakich 200m ledwo zjechałem na pobocze. Przy próbie ponownego odpalenia, silnik cały dygotał na boki. Po zholowaniu go do mechanika okazało się, że w jednej świecy urwał się cały metalowy element elektrody w świecy. Mechanik wymienił wszystkie świece, przy okazji olej i filtry. Teoretycznie Julka jeździ teraz bez żadnych zastrzeżeń. Naczytałem się rożnych komentarzy na temat porysowanych tłoków itp. i teraz mam wątpliwości czy nie oddać samochodu do jakiegoś bardziej dokładnego sprawdzenia. Czy moglibyście mi coś doradzić w takiej sytuacji? Będę wdzięczny za pomoc.
Pozdrawiam