Podjechałem dziś pod szkołę latorośli, wyłączyłem samochód i zgasło wszystko.... oprócz silnika. Przez chwilę myślałem, że słyszę silnik samochodu obok, ale pedał gazu szybko rozwiał wątpliwości. Kliknąłem raz jeszcze starter - wszystko się uruchomiło, silnik nadal pracował. Powtórzyłem uruchamianie i wyłączanie samochodu z dziesięć razy i zawsze to samo - silnik pozostawał uruchomiony. Do autoryzowanego serwisu mam blisko więc pojechałem. Tam oczywiście to samo - wszystko gaśnie oprócz silnika. Dopiero po wjechaniu na stanowisko i trzykrotnej próbie w końcu silnik zgasł. Dodatkowo - w czasie całej tej przygody na zmianę pojawiały się kontrolki awarii systemu start/ stop oraz piktogram samochodu z kłódką. Serwis nie znalazł przyczyny, jedynie jakieś błędy "niezwiązane z awarią".
W zasadzie zatem nic nie wiem. Samochód działa normalnie.
EDIT: piktogram samochodu z kłódką oznacza awarię immobilisera, nierozpoznanie kluczyka lub próbę włamania. Dziwne jednak było połączenie z sygnalizacją awarii start/stop. W serwisie stwierdzono, że jest to pierwszy taki przypadek, aby nie gasł silnik po kliknięciu startera.