Cześć,
mam taki problem, że rok temu podczas upałów zaczęło mi skrzypieć co w zawieszeniu, dosłownie brzmi to jak stary tapczan. Co ciekawe nie słychać tego na dziurach itp., tylko np. nawet na prostej drodze jadąc bardzo wolno, albo na lekkich nierównościach, takich jak kostka brukowa. Pojechałem wtedy do diagnosty, który niczego nie wykrył, zawieszenie bez luzów, a i podczas badania technicznego dźwięku nie udało się odtworzyć. Nastała zima, dziwne dźwięki w zawieszeniu ustały = problem naprawił się sam... No nie do końca, ponieważ gdy tylko temperatura się się podniosła efekt starego tapczanu wrócił. Co ciekawe nie pojawia się to codziennie, jednego dnia słychać tak, że nie jestem w stanie jechać po ekspresówce, bo mam wrażenie, że guma (bo tak mi się wydaję, że to któraś guma skrzypi) zaraz się zerwie i koło odleci, a później 3 dni jest cisza i mogę jeździć po wybojach. Pojechałem znowu do diagnosty, ten twierdzi, że zawieszenie jest w porządku, musiałby się ze mną przejechać, żeby mógł to stwierdzić, a na to czasu nie ma. Przez chwilę zastanawiałem się nawet czy takiego dźwięku nie może wydawać poduszka silnika. Zacząłem to diagnozować sam na własną rękę i wydaje mi się, że skrzypienie dobiega jakby zza koła (co wykluczałoby górny wahacz). Udało mi się wywołać ten dźwięk poprzez naciskanie na błotnik. Ktoś się może spotkał z czymś podobnym? Przeszukałem forum i grupy, głownie głosy padają na górny wahacz, lecz tak, jak mówię, według mnie skrzypi gdzieś na wysokości tarczy.
Pozdrawiam.