Jakiś czas temu wymieniłem alternator, bo w starym pękła obudowa. Dostałem inf, że ten nowy (regenerowany) jest trochę mocniejszy, ale że to nie spowoduje żadnych problemów. Jeździł dobrze, ale do czasu. Poszły szczoteczki, które wymienili, gdyż miałem półroczną gwarancję. Wymieniłem też akumulator na roczny, kupiony od kolegi. Po upływie może miesiąca Alfa zaczęła się b. szybko rozładowywać. Postoi niejeżdzona 2 dni i już nie odpala-muszę ładować akumulator. Co gorsza zaczęło dziać się coś gorszego- gdy np po dniu stania odpalam, to jakimś cudem zaskoczy, choć ledwo ledwo i jadę. Jednak ostatnio po zrobieniu ok 50km wyłączyłem na moment silnik i...nie mogłem go odpalić. Najwyraźniej alternator wcale nie ładuje akumulatora podczas jazdy. Nie wiem, czy to możliwe i czy problemem na pewno jest alternator i jakie znaczenie ma to, że był włożony ,,trochę mocniejszy" chyba on w innej Alfie chodził przed regeneracją, nie wiem, czy nie w 156. Pomóżcie