Przejazdzka Alfa 156.

Mówi Jarek Gawroński, kierowca i pilot rajdowy, II miejsce w grupie N-2 w mistrzostwach Polski w 2000 roku.

- Szybko wsiadłem do auta, więc pierwsze moje wrażenia dotyczą wnętrza. Jest typowo sportowe. Kierowca ma za kierownicą dwa zegary - prędkości i obrotów, a obok na desce rozdzielczej - trzy zegary mniejsze: czas, temperaturę oleju oraz ilość benzyny. Trzymanie boczne na wysokim poziomie. Właśnie wróciłem z Rajdu Wisły, gdzie cały czas siedziałem w "kubełku" (rajdowym fotelu kubełkowym - przyp. red.) i siedząc w Alfie nie spostrzegłem różnicy. To chyba najlepszy test! Silnik lubi wyłącznie wysokie obroty i do wyprzedzenia trzeba często redukować biegi. Teraz przejdźmy do tego, co w tym aucie dla mnie najlepsze. To hamulce. Są po prostu rewelacyjne - wystarczy lekkie naciśnięcie pedału i Alfa staje w miejscu. Powiedziałbym, iż hamulce prowokują do tego, żeby hamować w ostatniej chwili. Dla młodych sportowych kierowców jest to dobry trening - w wyścigach bowiem rządzi jedna zasada: albo hamujemy, albo przyspieszamy. Nie ma stanów pośrednich! W Alfiehamulce rzeczywiście się do tego nadają.

Pozdr.