Witam, moj problem polega na tym że silnik odpala na 2-3 sekundy trzymajac sie na jakims 1000 obrotów po czym od razu gasnie. Przejdzmy do tego jak to było - mojej matce skonczyla sie benzyna pod blokiem, dochechłała go do konca nic w baku nie zostalo po czym gdy Alfa stanęła ona wbiła jedynke i zaczela krecic rozrusznikiem aby dojechac autem na miejsce parkingowe obok, chyba wiecie o co mi chodzi Alfaholicy... No i dzisiaj wlalem wache za dyszke z kanistra, zaczalem krecic na luzie, zaciagniety reczny no i nic, wskakuje na 2-3 sekundy po czym obroty poniżej 1000 przez caly czas i gasnie a benzyną po 2-3 razach zaczyna smierdziec i tak caly czas. Gdy nawet dodam gazu gdy wskoczy ten silnik, tak jakby odpali to zamula go i odcina tak samo. Poniżej podsyłam filmik jak to wygląda, dodam że sprawdziłem juz czujnik bezwładnosciowy pod siedzeniem kierowcy i wcisnalem go, nawet przytrzymalem i nadal problem wystepuje - ten przycisk pod czarną gumą jest luźny, plastik chodzi w góre i w dół na musniecie palca, dodam ze zanim skonczylo sie to paliwo to samochód palil bez problemu, trzymal obroty i reagowal na gaz. Pozdrawiam i dzieki za pomoc.
https://www.youtube.com/watch?v=30Hv8HpQo5s
https://www.youtube.com/watch?v=XZJbnallcYc
Edit: Chcialbym napomknąć że auto nie ma ostatniej czesci tlumika, leży w bagażniku bo użytkownikiem był Janusz samochodowy. Teraz staram sie je doprowadzic do stanu używalności niestety ciezko bedzie samemu. Wspominam jesli brak tłumika jest istotny w tej sprawie.