Wczoraj wracając z wymiany opon na letnie w mojej 156 2.4 JTD, natrafiłem na dodze na dość spory jak się potem okazało kamień, który chciałem ominąć, przejeżdżając nad nim:/ Skończyło się to oczywiście rozbiciem miski olejowej Spora część oleju wyciekła od razu, a że nie miałem już daleko do domu ( ok 3km) więc jak głupi pojechałem Do mechanika oczywiście została już zaholowana. Mechanik powiedział mi też, że jak silnik odpali to znaczy że coś z tego jeszcze będzie, a jak nie to kłopoty Na szczęście zapalił, z tym że każdy mówi mi co innego na ten temat, kuzyn mówi że jakieś tam minimalne smarowanie było więc silnik może nie jest uszkodzony, inni mówią, że raczej napewno zarżnąłem motor Nawiasem mówiąc, jak już dotarłem do domu, to w garażu jeszcze trochę oleju wyciekło spod auta... Sam teraz niewiem co będzie, może miał ktoś z Was podobny przypadek?? Proszę o poradę
Upomnienie przyznane wg 2 pkt. reg.