To jest jakiś dziwny problem, jak zawsze nie może być łatwo
Jak odpalam rano na "chłodnym" silniku to nie ma problemu, odpala za pierwszym razem.
Jak przejadę kilka-kilkanaście km i wyłączę silnik, po jakimś czasie wsiadam, a tu kręci ale nie odpala, dopiero za drugim/trzecim razem odpali (efekt jakby go zalewało i nie mógł przepalić paliwa lub jakby uciekał gdzieś prąd)
Jako że sondę mam nie działającą to pójdzie na pierwszy ogień do wymiany (powinienem mieć dzisiaj, ale nie wiem czy uda się wymienić)
Rozrusznik dzisiaj będę miał zregenerowany na tip top w razie czego (jadę właśnie po nowe szczotki)
Jeśli po wymianie sondy będzie to samo, to lecę do innego sklepu sprawdzić akumulator, jak akumulator ok to chyba zaryzykuje wymianę rozrusznika.
Czujnik wału sprawdzałem na zimnym i ciepłym ma ok parametry, więc teoretycznie wykluczony, czujnik temperatury też ok.
U mnie są takie jaja że nawet nie pokazuje że jest błąd sondy, a sonda stoi w miejscu ze statusem cold....czyżby M.1.5.5
Czy ktoś się orientuje gdzie jest połączenie aku z masą karoserii? (chociaż miernikiem sprawdzałem i jest masa na karoserii i na silniku z aku)
Jeszcze zastanawiała mnie kostka w stacyjce, ale ona chyba nie powoduje takich objawów zależnie od temperatury.