Od pewnego czasu mam problem prawdopodobnie z lewym tylnym kołem, oponą albo łożyskiem przynajmniej tak to słyszę z perspektywy kierowcy. Po dłuższym postoju przy niższych prędkościach tak do 40 km/h słychać jakby coś pukało w oponie - łożysku. Po przejechaniu 2-3 kilometrów dźwięk znikał ale tak było gdy temperatura była dodatnia. I więcej się nie pojawiał tego dnia. Ale jak nastały mrozy dźwięk się nasilił jest bardziej wyraźny i dłużej się utrzymuje. Dźwięk bym porównał do jazdy po asfalcie po którym wcześniej przepchała koparka albo czołg i postawiła na nim poprzeczne małe wgłębienia, coś ala tarka. Wiecie o czym pisze bo chyba każdy jechał po czymś takim. Tylko że u mnie dźwięk ten jest harmonijny i zmienia się wraz z szybkością obrotową koła - 1 puknięcie na obrót koła.
Łożysko bym wykluczył bo by huczało cały czas, amortyzatory i sprężyny wymienione, auto stoi równo.
Może opona ma guza na czole ale nie czuje trzęsienia budą. Kiedyś miałem guza na czole opony i to z przodu to mi kierownica latała jak żyd po pustym sklepie.
Macie jakieś inne sugestie?