qrde po raz kolejny coś nie gra z moją bellą. Problem jest dość dziwny, choć może i w pewien sposób przewidywalny... chodzi o to, że przy takiej pogodzie jak teraz deszcz, wilgoć samochód strasznie dziwnie pracuje....wrażenie jest takie jakby nie miał tej mocy co przedtem i obrotomierz dochodzi do 3000, ciężko mu osiągnąć coś więcej
( oczywiscie do tych 3000 też nie zbiera się jak kiedyś)...sytuacja wraca do normy po delikatnym kopnięciu w pedał gazu, ale przy kolejnej redukcji czy dalszej jezdzie wraca jak bumerang. Problem istnieje przy pracy na lpg i pb, kable wymiane na ngk we wrześniu (przy czym zawsze jak miałem problem z kablami, to strzelał w kolektor, tutaj się narazie tak nie dzieje). Oczywiście jak pogoda jest normalna silnik pracuje normalnie. Macie jakieś rozwiązania, bo pomału zaczyna mnie to wqurzać ;( czekam na porady, z góry dziękuję za odzew