Witam serdecznie,
prawie rok temu stałem się szczęśliwym posiadaczem AR 145 1.4 boxerek w stanie lekko wskazującym na zmęczenie materiału ale czego nie robi się dla samochodów.
Powymieniałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy no i rura, tak przez 9 miesięcy, aż do momentu jak przyszła pora prawdy - pierwszy przegląd rejestracyjny w moich rękach, oczywiście tak jak przypuszczałem własciciel zrobił mnie lekko w ... marchewke, gdyż w rzeczywistości auto było troszke mocniej pofatygowane, wymieniłem przegub, tuleje na wahaczach, klocki i tarcze i pare innych pierdół, które wynalazła mi stacja diagnostyczna,
Po uszczupleniu swojego portfela o sumę paruset złotych wróciłem na stacje by przejść przegląd z zaznaczeniem ze jest coś nie tak jeszcze z łożyskiem tylnym,.
Łożysko buczało przy wyższych prędkościach i na długich łukach. Powiedzieli, że to prawy tył. ale można jeździć. Dzisiaj rano kiedy wsiadłem sobie do autka, żeby pojechać do kościoła usłyszałem niepokojące buczenie podczas skrętu w lewo przy ruszaniu, jednak jak się okazało zniknęło buczenie przy dużych prędkościach.
Stwierdziłem swoim okiem(uchem) laika, że to chyba to łożysko.
Jednak z tego co sie dowiadywałem łożysko trzeba kupić z piastą, no i zaczyna się zabawa, w sklepie zaśpiewali kuriozalne jak na moje warunki (osoby uczącej sie) ponad 300zł + robocizna co daje w efekcie to, że autko moge naprawić ale z eksploatacja a właściwie pokryciem jej kosztów będzie słabo.
Ale jak to mój nos cwanego lisa musiał powęszyć wpisałem w alledrogo magiczną frazę piasta tył AR 145 i dostałem doskonały rozrzut cenowy od 200 do 60zł włącznie.
I tu właściwe pytanie, czy taka piasta za te 60zł będzie jeździła ? czy lepiej jeździć na tym co jest teraz bo będzie mimo usterki lepsze od tego co na alledrogo.
Ewentualnie czy moglibyście polecić coś innego sprawdzonego, ale w cenie troszke niższej niż te 300zł które zawołali w sklepie motoryzacyjnym
Z góry przepraszam, że się tak rozpisałem ale, wkońcu to o mojej Alfuni