Witajcie.
Tak się złożyło, że dałem się nieźle załatwić i od wczoraj jestem bezrobotnym bez prawa do zasiłku. Pięknie to brzmi, fuck!
Od jakiegoś już czasu pracuję w branży finansowej i na pewno będę to robił dalej, ale muszę za coś żyć nim znajdę nową pracę. Mam więc ogromną prośbę, jeśli wiecie coś o jakiejś pracy tymczasowej czy dłuższej, z której można wyżyć i jednocześnie szukać czegoś nowego w tym samym momencie, proszę dajcie znać.
Pozdrawiam gorąco.
Od teraz jak coś czerwonego na lakierze i twarzy kierowcy przemknie obok was to byłem ja goniący za robotą...