Nie chcę szukać problemu, gdzie go nie ma (mam nadzieję!), ale ostatnio rzuciłem okiem na baniaczek z płynem chłodzącym i jest ledwo nad kreską MIN. Pamiętam, że kiedy indziej jak kontrolowałem wszystkie sosy w aucie, to było po środku między kreskami, ale to może robiłem przy ciepłym silniku, bo po tym jak się zaniepokoiłem, sprawdzałem jeszcze dwa razy, no i na ciepłym jest właśnie w połowie. Auto ma miesiąc i ze 2000 km nalatane.
Ale czy fabryka i salon mogli wypuścić auto z tak niskim stanem? To mnie zastanawia. A może tak ma być?
Może rzućcie okiem przy okazji jak to jest u Was. Ja będę obserwował, i gdyby go ubywało, to się oczywiście podzielę.