Witam
Coś w tym miesiącu moja bella się na mnie obraziła i nie chce ze mną rozmawiać. Dziś wyjechałem z garażu i było wszystko w należytym porządku. Po przejechaniu ok 5km zaczęła szarpać i dławić się. Okazało się, że zapiekł się jeden tłoczek w zaciskach i po przejechaniu ok 10km (wyjazd i od razu powrót) zjarałem klocki i nie wiem czy tarcza też nie pogięta. Czy zna ktoś jakiś tzw chałupniczy sposób na sprawdzenie tarczy czy tylko podczas jazdy? Z góry uprzedzam, że mam dostępu do tokarki i tym podobnych urządzeń.
Druga sprawa to czy zjarane klocki nadają się jeszcze do jazdy czy raczej powinienem je wymienić ("rdzawy" nalot, stopiona farba itd). Nie miałem nigdy takiego problemu.
Nie mogę sobie też przypomnieć, jaki płyn hamulcowy - DOT5?