Franek zgadza się
zbeer jak masz jeszcze kasy trochę do wydania na Nią, to "dopieszcz" sobie ją odpowiednio :-D
Franek zgadza się
zbeer jak masz jeszcze kasy trochę do wydania na Nią, to "dopieszcz" sobie ją odpowiednio :-D
_____________________________
Jedna AR 159 od 09.2010 do 05.2019
Łada Niva prod. 2010 w posiadaniu od 02.2017 )
Aktualnie Maserati Ghibli S
Wszystkiego jeszcze nie wydałem . poza tym ona jest wymagająca. Już obserwuję zazdrość i pewnie niedługo będę singlem z Alfą . Jak na razie nie dałem nikomu jej poprowadzić i tak chyba zostanie . JEST TYLKO MOJA. MÓJ SSSSSKARB .
Witam, Tak sobie czytam o tych waszych zakupach chłopaki ... i wydaje mi się że nie ma tak na prawdę reguły jeśli chodzi o zakup samochodu w Polsce i na zachodzie. Wszędzie są handlarze ale są też uczciwi ludzie, którzy dbają o swoje auta. W ciągu 3 lat kupiłem 2 samochody dla siebie i dziewczyny z czego jeden jest z Holandii a drugi z Polski i obydwa sobie chwalę. Alfa Romeo GT 2007 - auto kupiłem jak mieszkałem w Holandii dla siebie. Szukałem w Niemczech, Belgii i Holandii. I wszędzie były szroty jak i super zadbane auta pod kołderką w garażu u właściciela. Jasne, że cena idzie w parze ze stanem technicznym i nie da się kupić dobrego auta za grosze - jeśli ktoś w to wierdzy to będzie miał wydatki później. Ja szukałem u Turków w Belgii i Niemczech i ciężko było coś znaleźć pomimo, że budżet miałem większy niż potrzebowałem. Widziałem też rozsądne samochody w Holandii w firmie specjalizującej się we włoszczyźnie (http://www.milano.nl/html/occasions.asp) gdzie obok Alfy GT stała 8C i Maserati Quattroporte (niestety poza moim zasięgiem. Już miałem upatrzoną ale okazało się że pod Rotterdamem znalzałem roczne auto po kolizji w korku. Auto nie było naprawione. Jedynie zderzak do wymiany. Roczna wtedy GT 2007 z przebiegiem 48000km. Na Fakturze z salonu było 42500 € - a udało mi się ją dostać za połowe tej ceny. Chociaż warsztat był obskurny auto super utrzymane - folie na progach i w bagażniku - skóra czyszczona co tydzień. Poznałem właściciela auta, który po kolizji oddał auto do warsztatu a sam opo 3 dniach kupił następny taki sam. Poopowiadał mi o tuningu auta i pojeździłem jego nową zdobyczą. Mam pełną dokumentację i kontakt z byłym włascicielem dla którego moja Alfa była 13tą (pechową) w życiu. Do tej pory mam to auto i nie mam z nią problemów - chociaż wiem, że była uderzona w tyłek i jak będę sprzedawał to kupiec będzie jęczał że lakier nie tak - że pewnie po dzwonie i dachowaniu... Fiat Croma 2005 150 KM - kupiłem dziewczynie - po 3 miesiącach poszukiwań. Szukałem też za granicą ale jakoś nie mogłe znaleźć. Ale jak sie okazało 20 km od Krakowa znalazłem auto od pierwszego właścicela z przebiegiem 82000 km Potwierdzony przez dokumenty i kontakt z ASO gdzie była serwisowana. Auto w środku idealne - czyste - z normalnymi śladami uyżytkowania. I chociaż zwiedziłem całą południową Polskę i widziałem 20 sztuk (złomów które wiszą miesiącami na serwisach ogłoszeniowych) udało mi się w Polsce znaleźć uczciwego człowieka, który powiedział mi o wszyskich wadach. Za auto zapłaciłem 15% więcej niż ceny rynkowe ale za to mam pewność że pojeżdzę nim kilka lat. Tak więc uważam, że nie ma zalezności jeśli chodzi o zakup auta z Polski i Europy. W Holandii kolega z pracy kupił Mercedesa od Turka i do tej pory jest zadolwolony...(prywatne auto tego turka). A mój kolega kupił ostatnio Leaona od bardzo rodowitego niemca ... a jak sie okazało auto było po dachowaniu.... Szukając auta trzeba przeznaczyć kilka baków na dojazdy i szukanie - porównanie itp... nie ma sie co nastawiać na znalezienie auta w tydzień. Alfy szukałem 4 misiące a fiata 3 miesiące.
Racja, szukać trzeba minimum parę tygodni. Ale warto szukać. To szukanie się potem zwraca w eksploatacji.