Witam wszystkich,moja historia zaczela sie dawno temu bo moj tata mial na poczatku fiat mirafiori a potem alfy 75atki i przepiekna 155tke,jak mialem 22 latka wtedy kupilem swoje pierwsze auto a bylo nia gtv z 2l TS,fajne ale problemy z ubespieczenie(mieszkam w angli) bylem zmuszony ja sprzedac potem alfa 156 1.8 ts 166 2.5 v6(do 166 mialem duzy sentyment,ale to chyba do wszystkich wylaczajac moja 1 i 2 alfe) po 166stce kupilem 75 2l ts 8 zaworowa,piekne auto i 100% alfa,niestety jak ja kupilem bylem zrobionyw babuko(uszczelka pod glowica i przebieg jak sie domyslam okolo 300,400 tys)zrobily swoje i sprzedalem ja niestety,potem kupilem 156 po lifcie w dislu 2.4 jtd 175 koni,maszynka piekna szybka i wygodna,sprzedalem ja po blisko 16 miesiecu uzytku,teraz mam alfe 156 z 2003 roku i silnikiem 2.5l v6.

Jak widac duzo jest och i ach w mojej historijce,ale prawda jest taka ze nie jestem mechanikiem i tak bylem robiony w lewo i prawo i kasa byla wysysana ze mnie,dlatego sprzedalem swoja piekna 166,75 i 156 po lifcie,teraz znalazlem mechanikow w londynie ktorzy sa godni zaufania i maja aktualna belle serwisuje tylko u nich i wiem ze wszystko jest robione jak trzeba,duzo mechanikow nie zna sie na alfach(przynajmniej w angli) dlatego pieniadze wydawalem a nie bylo robione co trzeba i jak trzeba,jesli ktos mieszka w angli to bron boze byscie dawali do pseudo mechanikow czyli Pakistanczykowi bo napewno nie zrobia to co trzeba.
Lukasz 27 lat.