Witam
Z uwagi, że spotkało mnie cośczego bym się nie spodziewał pragnę się z wami tym podzielić
Jechałem sobie spokojnie góra około setki aż tu nagle dziura wielkości małego kraju oczywiście refleks rajdowca by mnie uratował ale stała w niej woda i o jej obecności na drodzę dowiedziałem się dopiero gdy samochód podskoczył a do moich uszu dotarł przerażający dzwiek. Nie zszokowało mnie to bo to nie pierwsza dziura jaką odwiedziliśmy z bellą ale jednak ta była wyjątkowa. Po paru metrach alfa sama z siebie na koleinach zaczęła wydawać dziwne dzwieki coś jak by się drzwi tylne urwały albo zwłoki w bagażniku się przetaczały udeżając w pusty karnister lub beczkę.
Po szybkiej diagnozie ( lekko 20-30minut) udało się wpaść na to że prawy tylny amortyzator wygląda inaczej niż jego brat po drugiej stronie osi. Natomiast od strony bagażnika ten właśnie amortyzator przebił wykładzine w bagazniku widoczna jest śruba i poduszka amortyzatora , gdy duszę na karoserie poduszka wchodzi głębiej w stronę wnętrza auta.
Jak myślicie co to się stało belli?