Witam,
Pewnego dnia podczas delikatnego hamowania poczułem na pedale lekkie drganie i zaświeciła mi się kontrolka (ABS), podłączyłem pod komputer i okazało się że to czujnik prędkości prawe koło przód, po skasowaniu błędu kontrolka gaśnie ale gdy tylko ruszę autem wywala znów błąd, pomyślałem ok po weekendzie kupię nowy i wymienię, ale wczoraj pojawił się kolejny problem, mianowicie, wracając z pracy nagle zapaliła się kontrolka ładowania oraz przestał działać licznik oraz prędkościomierz, zjechałem na pobliską stację paliw i sprawdzam miernikiem (akurat miałem przy sobie) stan ładowania a tam pokazuje 12,2v, myślę mało ale mówię odpalę i zdejmę klemę (-) i zobaczę czy auto zgaśnie i po zdjęciu klemy alfa zgasła, czyli alternator nie ładuje w ogóle, sprawdziłem wszystkie połączenia i przewody alternator, rozrusznik, aku oraz wszystkie bezpieczniki MAXI też i wszystko jest ok.
Wcześniej alternator ładował 14,2v na światłach, dziś po ponownym podpięciu pod komp i wykasowaniu błędu (ABS) kontrolka już się nie świeci ale licznik oraz ładowanie nie powróciło...
Myślicie że te awarie mają razem coś wspólnego?
Co mogło spowodować nagły brak ładowania?
Co mogło się popsuć w alternatorze że dało taki efekt?
moim zdaniem szczotki odpadają, regulator też i diody również, tak myślę ponieważ awarie tych części dają inne objawy.
Jakieś pomysły???
Dodam że to alternator Magneti Marelli 633221418 14v 100A.