
Napisał
Piskoor
To mamy inne podejście.
Jeżdżę min 3x w roku na narty do Włoch. Czasem też dodatkowo Austria
Trasę znam na pamięć bo jechałem nią pewnie z 60-70 razy. Więc raczej nic nowego nie poznam bo zwiedziłem wzdłuż niej wszystko. Od pewnego czasu staram się zmieniać w miarę możliwości auto na samolot
W kwietniu był wypad do Aprica - wyszedłem z domu o 14.00 lot o 16.00 na miejscu przed w bergamo o jakoś przed 18.00. wypożyczenie auta i dojazd na miejsce ( 100 km ) przed 21.00 byłem już rozpakowany. Raczej zrelaksowany niż z odgniecioną dupą po 14h w samochodzie.
Bilet 271 pln w obie strony - leciałem z synem więc 540. Samochód 400 pln z ubezpieczeniem ( jasne mała popierdółka ) . Razem 941,- pln ( z bagażem 1x26kg + 2 plecaki ). Bagaż narciarski 250 pln w obie strony x 2 = 500 pln łacznie 1440.-
Nie bardzo rozumiem argument że nie wiążą Cię terminy lotów - jak mam urlop do niedzieli a lot w niedzielę to nie ma znaczenia czy to auto czy samolot - trzeba wrócić w neidzielę. Nie latam do Amsterdamu :-) więc problemy na lotnisku z bagażami sa mi obce. Z reguły bagaże są po 15 minutach. Leciałem w listopadzie do Oslo na krótki wypad. Z różnych powodów przyjechałem do Modlina 30 minut przed odlotem. I zdążyłem - bez problemu .
Bez stresu że przyjdzie z Austrii pozdrowienie za przekroczenie prędkości o 6km/h . Tak w grudniu za tyle dostałem. Niefartownie bo jak mijałem tira to mi zasłonił znak ograniczenia do 80.
W ub. roku strzeliła mi cewka zapłonowa na trasie - a była to sobota. W AT oczywiście wszystko zamknięte więc bujanie się z Wartą o auto zastępcze. I tak nie dali na cały okres bo przysługuje mi 5 dni a nie 7. Serwis w AT skasował mnie na 1100 euro ( cewka w serwisie w PL 400 pln ). plus wypożyczenie. Impreza kosztowała mnie łącznie prawie 8 tys i od cholery nerwów. Głupie złapaniu gumy za granicą w weekend może sporo krwi napsuć. Pomimo "teretycznego" ubezpieczenia. A jak cię złapie w takiej Szwajcarii i wisisz na telefonie do ubezpieczyciela to można doliczyć trochę do rachunku za telefon.
Limit bagażu - nie jadę na wakacje z połową domu więc jakoś mi to nie przeszkadza.
Może stałem się leniwy ale po prostu męczy mnie już jazda więcej niż 6-8h samochodem.
Chociaż mam w planach jakieś alpejskie kółko przez Austrię-Szwajcarię-Włochy właśnie po to by zobaczyć jak Alfa się sprawdzi. OBK zrobiłem kiedyś podobny trip ( do Aosty i było spoko ). Tylko teraz planuję tylko we dwójkę, nocleg codziennie w innym miejscu oddalonym max o 100km od siebie. Więc to trochę inny.
I nadal nie widzę sensu w testowaniu daszka nad zegarami albo szarpania mieszkiem od zmiany biegów. Mam staruteńkiego Forestera. i po 20 latach plastiki nie trzeszczą i nie pękają. Owszem chyba ze się je szarpie to się ruszają. Tylko nikt ich nie szarpie. To co ten facet prezentuje nie jest w absolutnie żadnym stopniu odzwierciedleniem rzeczywistego użytkowania samochodu. A ty jak sam zauważyłeś z tyłu wiozłeś dzieci. A gościu mający 190 cm narzeka że z tyłu ciasno. Nie wydaje mi się że gdybyś miał w planach jazdy w 4 osoby powyżej 190cm to w ogóle być takie auto rozpatrywał.
Facet jak większość testerów pieje gdy testują Audi /BMW / Mercedesa i lecą po wszystkim co inne. Dla mnie to tester z Blok Ekipy. Zdecydowanie wolę Kornackiego bo zdanie ma bardziej wyważone. Ale każdy ma swoje gusta
Generalnie moje zdanie wynika z tego, iż ten samochód posiadam, przejechane jest co prawda dopiero około 900 km ( pewnie około 90 % na elektryku ) i nic nie trzeszczy, nie piszczy, wszystko jest spasowane. Drzwiami nikt nie napierdala, lewarek dotykam przy starcie i po zatrzymaniu. Multimedia działają jak należy. Nie mam wrażenia że klawisze od sterowania odpadną ( to już jakiś absurd ). Dodatkowo można sterować większością rzeczy głosowo lub z kierownicy.
Żona zadowolona i to bardzo. Ale być może powinna się stresować że przy 160 km na h będzie palił 12 l/100