W sierpniu zacząłem szukać nowego samochodu dla żony, a skończyłem zamawiając Alfę Romeo Stelvio. Skonfigurowaliśmy „Alfa Red” Stelvio Veloce Q4 280 z prawie całym wyposażeniem opcjonalnym (brak jest tylko panoramicznego dachu), a ostateczna cena wyniosła 291 000 zł.
Poszedłem do ASO i udało mi się wynegocjować 52 100 zł od ceny. Więc wpłaciłem depozyt, a termin dostawy to grudzień 2020.
Tego samego dnia, w którym zapłaciłem depozyt, zobaczyłem moją przyszłą codzienną jazdę stojącą w salonie. Była to także „Alfa Red” Giulia Veloce Q4 z silnikiem 280 KM.
Giulia miała też prawie całe wyposażenie dodatkowe, a cena katalogowa wynosiła 264 000 zł. Sprzedawca złożył mi bardzo dobrą ofertę na tę Giulię (198 000 zł) i pod koniec sierpnia zostałem właścicielem tego samochodu.
Sprzedałem swoje Renault Megane RS IV Trophy oraz Hyundaia i30n (poprzedni „Daily Car” i „Track Toy”) i zacząłem używać Giulii jako samochodu codziennego. Zapłaciłem również kaucję za Toyotę GR Yaris, jaka będzie moja następna „Track-Toy” po jej przybyciu w maju 2021 roku.
Nasze zdziwienie było bardzo duże, gdy 2 tygodnie temu otrzymaliśmy telefon od sprzedawcy - przyjechał nasz Stelvio.

Przepraszam za mój zły język polski, bo nie jestem Polką.

Pozdrawiam jeszcze raz,

Tarmo