A to tych formalnych kruczków nie znam. Ale że licencja o umiejętnościach nie stanowi, to bym polemizował i to mocno (wiadomo że to nie papierek tylko, ale że po coś się ją robi) - ilość godzin za kółkiem wprost się przekłada na rezultaty (do pewnego poziomu ale i tak to poziom o niebo wyższy niż "amatora od czasu do czasu"), doświadczenie w różnych warunkach, nawierzchniach, dobór opon do tego, różne wozy objeżdżane zapewne, fundusze - nie prywatne więc łatwiejsze do zdarcia w formie gumy choćby itd. W ogóle "nakierowanie się" na jazdę a nie jazda z doskoku.
Jak sprawdzać ? - gdyby taki podział miał być to poza na pewno możliwymi formalnymi sposobami, to przecież gdyby był taki podział, to by się nie pchał do kategorii "leszczy" żaden "pro" - wstyd przecież normalnie