Po raz kolejny chcę się Was poradzić.
Od kiedy kupiłem AR 155 1.8 TS Formula z instalacją LPG, odpalałem na benzynie (PB98). Gdy auto stało całą noc to po odpaleniu musiałem dawać gazu, aby nie zgasło. Po chwili się uspokajał, przełączałem na gaz (przy 3000 obrotów) i mogłem jechać. Później już za każdym razem gasiłem i odpalałem na benzynie i w ciągu tego dnia (nawet wieczorem) spokojnie, bez problemów odpalał bez większego gazowania po starcie. Wczoraj jednak za każdym razem, gdy odpaliłem już na benzynie miał problemy. Każde odpalenie musiało być z przygazowaniem i dopiero jazda. Dziś, po całej "mokrej" nocy, odpalam i Alfa znów ma problemy ze stabilną pracą, więc przygazowuje. Po chwili jest ok - trzyma około 1050 obrotów (zazwyczaj było około 980). Jednak ściągam ręczny i obroty zaczynają falować i Alfa chodzi jak traktor. Przygazowuje, nic nie pomaga. Przełączam na gaz - obroty lecą w dół jak głupie, strzał (z silnika lub/i wydechu) i silnik gaśnie. Próbowałem kilka razy i nadal to samo. Jak znów zaciągnę ręczny (na benzynie) to przez sekundę obroty wracają do normy (ok. 1050), ale po chwili znów falują i auto pracuje jak traktor (jakby zaraz miało zgasnąć lub się rozsypać).
I bardzo dziwna rzecz jeszcze - jak przełączyłem na gaz to wycieraczki mi się włączyły i nie dało się ich wyłączyć (przełączałem i nic nie dawało, a ciągle było w pozycji 0).
Instalacja gazowa ma już bodajże 12 lat, ale butla była wymieniana (gwarancja bodajże do 2015). Nie wiem czy coś było robione przy gazie, ale wygląda na to, że nie (ostatnio byłem na kontroli - tylko rzut oka mechanika - to mówił iż wszystko jest stare i bałby się tego ruszać).
Wcześniej tankowałem 98, ale teraz mam w baku 95 z tańszej stacji. Gaz tak samo - najtańszy w okolicy (szczerze mówiąc nie mam aż tyle kasy, by pozwalać sobie na cenę ~2,5zł/l, a robię jednak trochę km).
Najbliższego mechanika (robi to prywatnie, na własną rękę) mam 100m od domu, jednak powiedział mi, że nie chce nic robić przy tym silniku, bo go całkowicie nie zna. Dojazd do autoryzowanego serwisu Alfy - około 110km (Wrocław), więc odpada. Poza tym - w tej chwili nie mam odpowiedniej ilości gotówki na większe naprawy w autoryzowanym serwisie, gdzie policzą mi sporo za naprawy.