Witajcie. Parę dni temu pojawił sie pewien problem z moją Alfką. Wyjeżdzając z pod pracy bella mi zgasła. Zdziwiłem się bo ani nie puściłem gwałtownie sprzęgła, ani też nie wrzuciłem "3" przez przypadek. Odpaliłem ją znów i ruszając zauważyłem, że silnik się strasznie dusi. Nie może w ogóle się wkręcić na obroty. Gdy dodawałem mocno gazu obrotomierz prawie w ogóle nie reagował. Jakoś udało mi się ruszyć i na biegu "1" jakoś turlałem się poboczem do mechanika. Po ujechaniu 500m~ bella zaczeła powolutku się wkręcać na obroty. W pewnym momencie coś jakby się odetkało i zaczęła normalnie jechać. Zajechałem do mechanika wyjaśniłem mu problem, powiedział, że może filtr paliwa jest do wymiany. Umówiłem się na wtorek(jutro). Przez 2 dni było wszystko ok, lecz dziś znów jadąc do pracy stało się to samo. Turlałem się powolutku wciskając gaz. W pewnym momencie puściłem gwałtownie i znów dodałem. Znów ten sam motyw, jakby się coś odetkało i alfa zaczęła jechać normalnie. Wcześniej zauważyłem również, że przy obrotach 2000 (od 2000 mam turbo) gdy lekko puszcze gaz i znów dodam autko dziwnie szarpie przez 1-2 sek i dopiero się wkręca na obroty. Nieraz również jadąc na "5" po pusczeniu gazu całkowicie oraz ponownym wciśnięciu auto w ogóle nie reaguje na pedał gazu. Muszę zredukować na "4" i dopiero idzie. Miał ktoś możę podobny problem? Lub może wiecie co dolega mojej belli? Pozdrawiam!