Panowie kaszanka...
Wyjazd w gory na urlop 1800km zrobione w 5 dni i mój sportwagon 2.4 tak dostał po dupie ze zgłupiałem...
Najpierw umarły tarcze i klocki tyl bo były na wykończeniu... Ze zmiania zbierałem sie oczywiście od dawna bo mam tez rozkany amor tyl ... Czesci kupione oczywiście leżą i przed wyjazdem nie ogarnąłem wiec zapłaciłem w górach drożej...
Ale drogi w Karkonoszach słabe i podczas jazdy słyszałem takie głuche turkotanie stukanie myślałem ze to z tego amora tyl ale jak dzis wracałem przez cala poldke to gehenna tak od 60-80km/h jak przyspieszam sa takie głuche stuki i drgania jakby kto kilo olowiu doczepił do felgi ale jak noga z gazu to ustaje.. Natomiast powyżej 90km/h to już masakra postukuje i drga cały czas niezależnie od tego czy gaz jest czy nie... Jedynie da sie jechać 70km lub 160km bo wtedy drgania jakby mniejsze...
Troche zgłupiałem. Sprzęgło dwumas rozrząd maja tydzien tarcze przod tez przed wyjazdem toczyłem na aucie bo bily przy hamowaniu tarcze i klocki tyl nowki kola były wyważane jakoś 2mies temu.. No załamka.. W pierwszej chwili myślałem ze cos w silniku ale teraz chyba zmienię kola na zimowe przejadę sie żeby wykluczyć felgi ... Jakieś inne pomysły Cy to możliwe ze to ten padnięty amor tyl? Stuki słychać z przodu takie gluche miarowo w tempie przyspieszania dźwięk jakby oslona trzepotała pod autem ...
- - - Updated - - -
Aaa no i na postoju nie telepie. Na jałowym tez nie , nawet jak gaz w opor... Kurde ostrożnie jeździłem ale chyba alfa jednak nie na nasze drogi... Zaraz sie okaże ze już nie bede miał co wymieniać z przodu... Chyba ze z nowego na nowe
Dzis troche pojezdziłem i dzwine to jest bo zasadniczo jak wbijam gaz w podłoge to zero drgań jedynie jak miarowo przyspieszam to wtedy... no nic itak wizyta u mechaniora w pon...
Amory i sprężyny tył przy okazji wymienie bo lezą i się kurzą a te w auce już rozlane (czy to mozliwe ze od tego tyłu tez tak wali buda?)
Tak czy owak zaczynam miec serdecznie dość tego gruza i jak widze ile wrąbałem kasy w to auto przez niespełna 2 lata to tylko utwierdzam sie w tym co zawsze mówie ze jakość i solidnosc tych aut jest słaba
to tylko utwierdzam sie w tym co zawsze mówie ze jakość i solidnosc tych aut jest słaba
Pełnoletni samochód się sypie, niemożliwe sorry ale prawie każde auto w tym wieku się psuję bo części mają swoją granicę. Podam przykład Civica rocznik 99 gdzie konstrukcja jest prosta i niby nie ma co się psuć. Uszczelka pod głowicą, wszystkie przeguby wymienione, tylne błotniki zrobione, na już trzeba zrobić bak paliwa bo ledwo się trzyma ( ruda ), nie szczelna klima, zregenerowana maglownica, przewody paliwa i hamulcowe ( też ruda ), sprzęgło itd.
Alfa Romeo 156 Berlina 2.0 T.S. 1999r., Renault Clio III Ph2 1.2 2010r.
Postów
1,782
No bez przesady Black Jack, samochód ma 18 lat, nic nie jest wieczne, plus nie wiesz jak poprzedni właściciel ją traktował...
A co do drgań- to przy niskich prędkościach opory toczenia są o wiele niższe niż przy wyższych prędkościach, więc przeguby siłą rzeczy nie dostają tak bardzo po dupie.
No bez przesady Black Jack, samochód ma 18 lat, nic nie jest wieczne, plus nie wiesz jak poprzedni właściciel ją traktował...
A co do drgań- to przy niskich prędkościach opory toczenia są o wiele niższe niż przy wyższych prędkościach, więc przeguby siłą rzeczy nie dostają tak bardzo po dupie.
Hahaha wiedziałem że jak napisze ze alfa nie trwała to zaraz temat odżyje... Moje zdanie znacie już z innego wątku .. jungtimerem to 156 raczej nie zostanie własnie z racji tej jakosci serio juz abstrahując od ukł napedowego bo wiadomo ze sie z czasem sypie to nie jakosc nie powala.. Ale ja lubie to auto i dlatego je robie
Strzelec i Koskar macie racje ja to wiem i sie zgadzam ale dostaje czasem załamki... Bo ja serio robie na bierząco wszystko, jedyne za co nie moge sie zabrac to te nieszczesne amory tył bo podskórnie czuje ze od razu bedą do wymiany sruby jakis wachacz i pewnie łączniki stabilizatora.... reszte gratów mam.
Ale wracając do wątku potwierdzają się wasze przypuszczenie i chyba mamy winowajcę złapanego na video poniżej...
Tak wiec chyba temat do zamknięcia... Jutro odstawie do magików i niech sprawdzą co jest do wymiany obstawiam ze możliwie że oba zew i wew wtedy rozważę całą nową półoś jakąś niedrogą... Bede musiał bo jak tak dalej pójdzie nigdy nie zrobie blacharki bo ciagle kasa w mechanike bedzie szła
Hahaha wiedziałem że jak napisze ze alfa nie trwała to zaraz temat odżyje... Moje zdanie znacie już z innego wątku .. jungtimerem to 156 raczej nie zostanie własnie z racji tej jakosci serio juz abstrahując od ukł napedowego bo wiadomo ze sie z czasem sypie to nie jakosc nie powala.. Ale ja lubie to auto i dlatego je robie
Strzelec i Koskar macie racje ja to wiem i sie zgadzam ale dostaje czasem załamki... Bo ja serio robie na bierząco wszystko, jedyne za co nie moge sie zabrac to te nieszczesne amory tył bo podskórnie czuje ze od razu bedą do wymiany sruby jakis wachacz i pewnie łączniki stabilizatora.... reszte gratów mam.
Ale wracając do wątku potwierdzają się wasze przypuszczenie i chyba mamy winowajcę złapanego na video poniżej...
Tak wiec chyba temat do zamknięcia... Jutro odstawie do magików i niech sprawdzą co jest do wymiany obstawiam ze możliwie że oba zew i wew wtedy rozważę całą nową półoś jakąś niedrogą... Bede musiał bo jak tak dalej pójdzie nigdy nie zrobie blacharki bo ciagle kasa w mechanike bedzie szła
Spokojnie rób sobie auto bez stresów. Najpierw mechanika później reszta. Blacha jak nie w tym roku to przyszłym. Gdzie się spieszysz? Na już chcesz mieć wszystko zrobione.