Witam.
Mam dziwne przeboje z doładowaniem.
Zaczęło się od tego, że "zeskoczyła" rura od sprężarki do intecoolera. Po założeniu było tak jak przed incydentem. Jedynie zauważyłem gwizd podczas schodzenia z obrotów. Zaniepokoiło mnie to, więc od razu oddałem auto do mechanika żeby wszystko przejrzał. Według niego był luz przy dolocie gdzie plastikowa rura wchodzi do komory silnika. Dokręcił ją i powiedział, że nigdzie więcej nie ma nieszczelności.
Powiedział też, że jego zdaniem są lekkie luzy na turbinie i to jest powodem gwizdu. Ciężko mi powiedzieć czy wcześniej gwizd tam był.
Powiedział żebym kilka dni przejeździł i zobaczył jak auto się zachowuje. No to mówię jadę...
Rozgrzałem silnik i lekko jej "depnąłem". Jakie było moje zdziwienie kiedy auto zaczęło mieć kopa nieporównywalnie większego niż przed "przeglądem". Dodatkowo wskaźnik doładowania dochodzi do 1,5 bara (ponad połowa między przedostatnią a ostatnią kreską). Wydaje mi się, że ciśnienie było mniejsze wcześniej i występowało coś takiego, że przy przyspieszaniu wskaźnik dochodził prawie do końca lekko opadał i znów w górę. Teraz tego nie ma.
Tutaj moje 2 zasadnicze pytania:
1. Czy od razu zabierać się za regenerację turbiny czy może ten gwizd jest w granicach sprawności jeśli układ jest szczelny i jest moc? Czy kolejnym etapem zużycia będzie jakaś poważniejsza awaria?
2. Jaki mógł być powód "zeskoczenia" rury od turbo? Opaska niby nie nosiła jakichś oznak zużycia. Dziwi mnie to i nie mogę znaleźć przyczyny poza awarią turbiny.