Witam,
Kupiłem swoją bellę kilka miesięcy temu, silnik pięknie pracował, najfajniejsze było to jak przyspiesza! Jeden, dwa i gaz w ziemię i wciskało w fotel! Ostatnio pojechałem do narzeczonej na święta więc auto zrobiło ok 800 km. Ostatnio zauważyłem, że auto na dwójce nie przyspiesza już tak jak dawniej. Zdecydowanie auto straciło na zrywności, i często zdarza mi się, że auto zwyczajnie gaśnie przy ruszaniu, szczególnie jak jest zimne. Ostatnio nawet, chciałem wycofać i auto przy ruszaniu wpadło w takie wibracje, wręcz podskakiwało, że musiałem zgasić szybko silnik.
I moje pytanie jest, co mogło się stać? można jakoś samemu przeczyścić turbinę? Jak na przyszłość jeździć, żeby dieselek odwdzięczył się w miarę bezawaryjnym żywotem? Z tego co usłyszałem tu i uwdzie to nie można zbyt nisko kręcić diesla, najlepiej tak w okolicach 3000 obr/min, nie doprowadzać, żeby turbina zaraz po zapaleniu silnika nie dostawała ostro w d.. tak samo, żeby zaraz po ciężkiej pracy nie gasić błyskawicznie silnika. Jak jeździć?