No właśnie
To tak jak wziąć sobie za żonę jakąś brzydką i głupią kurę domową. Niby w domu posprzątane, niby obiad dobry. Ale jakoś jak się spojrzy przy tym obiedzie na drugi koniec stołu to tak jakby mniej smakuje... A i też człowiek niechętnie na imprezę pójdzie we dwójkę, kolegom też za bardzo się chwalił nie będzie. I na mieście będzie oglądał za innymi.
A jak weźmie się tą ładną, bardziej kobiecą i inteligentną, ale mniej kurę, to czasem trzeba samemu ugotować, najlepiej wynająć sprzątaczkę żeby było czysto. A czasem klepnąć po tyłku porządnie, żeby chodziła jak w zegarku. Ale za to jakoś nie zerka się na inne, jakoś chętniej na imprezy się zabiera i w portfelu zdjęcie nosi. Ale nigdy nie wiadomo, czy się nie skończy burzliwym rozwodem, jak jej się coś odwidzi nagle
Dlatego jeden kupi Skodę a na mieście ogląda się za Alfami, a inny będzie jeździł Alfą wkurzając się na jej wady. Ale wystarczy, że spojrzy na nią po wyjściu z auta, przejedzie się po krętej strasie i jakoś o tych wadach zapomni.