A czy jest coś śmiesznego w tym stwierdzeniu? Jakoś nie czuję, żeby to był jakiś dowcip lub żart.
I tutaj dochodzimy do najważniejszego. Kto kupuje Gtv z myślą o dalszej odsprzedaży? Kto kupuje Gtv "rozumem"? Kto kupuje Gtv kalkulując czy mu się to opłaca? Wg mnie - chyba nikt. Takie auto kupuje się na "dożywocie".
Z racji na znikomy popyt w PL, 916-ki nie kupuje się po to aby pojeździź sezon lub dwa i dobrze ją sprzedać. Chyba każdy jest tego świadomy?!?!?! Ludzi w Polsce na takie auta nie ma na pęczki jak np na Seaty FR, Audi S3, czy golfy GTI. Nie od dziś wiadomo, że 916 kupuje się sercem a nie na podstawie racjonalnej kalkulacji. I to jest w tym piękne, bo nie chcemy być jak cała reszta stada spod znaku VAG-a.
Na tej podstawie argumentu o tym, że muszę Gtv sprzedać, bo sytuacja życiowa mnie zmusza, ja osobiscie nie kupuję. Wychodzę z założenia, że każdy jest świadomy co robi i albo go stać na takie auto (nie tylko w momencie zakupu) i sie z tym liczy, że mogą przyjść ciężkie dni i zostanie z metalową puszką na kołach, która go z kłopotów nie uratuje, albo jej po prostu nie kupuje. Jaki jest sens kupić auto za 15k i sprzedać je potem za 7?? Lub jak to woli kupic auto za 5k dołożyć i tak 15k i sprzedać za 8k??
Wobec powyższych pomińmy proszę jakiekolwiek racjonalne argumenty przy włoskim samochodzie typu GT, bo to u nas w kraju nie ma najmniejszego sensu.
Gtv-ka, tym bardziej TB czy każda inna 12v, jest samochodem dla masochisty ale ilość zadbanych egzemplarzy w rękach zapaleńców mówi o tym, że jest to ciekawsze wyzwanie dla posiadacza niż każda inna 24-ro zaworówka. Czy w przypadku youngtimerów nie o nietuzinkowość i irracjonalność czasem chodzi?