Wziąłem się ostatnio za wymianę końcówki wtryskiwacza...i narobiłem sobie problemów ;/
Jakieś pół roku temu wymieniłem końcówkę na czwartym wtrysku i wszystko przebiegło poprawnie.
Teraz wymieniłem na trzecim - czyli ruszany był także drugi. Wymiana końcówki przebiegła bez problemu ale...
Po całej operacji zauważyłem, że spod "czapek" wtryskiwaczy 1 i 4 (nie były ruszane!) sączy się delikatnie paliwo ;(
Na zdjęciu zaznaczyłem to miejsce. Nie mam pojęcia, co jest grane. Rozkręciłem jeden wtrysk, który miałem w zapasie i okazuje się, że tam jest oring.
Jedyne, co mi do głowy przychodzi, to kupić nowe oringi i spróbować wymienić.
Ktoś miał podobne przygody? Co się mogło stać?
Edit:
Właśnie jestem po wymianie oringów - wydaje się, że problem rozwiązany. Okaże się po dłuższej jeździe.
Stare oringi po ściągnięciu okazały się być mocno sztywne i kruszyły się przy próbie zgięcia.
Na razie założyłem gumowe bo tylko takie miałem na miejscu. One mogą niby pracować w temperaturze do 100 stopni i boję się, że mogą nie wytrzymać dłuższego użytkowania.
Zamówiłem więc silikonowe, bardziej odporne na temperatury.
Jednak nadal nie daje mi spokoju to, w jakiej sytuacji objawił się problem ;/