Czy ktoś zna jakieś rozsądne wytłumaczenie dlaczego napięcie mierzone pod maską jest 14V (świeżo regenerowany alternator) a na zaciskach akumulatora jest zaledwie 12V i spada?
Wygląda na to że alternator działa jak powinien ale mimo to nie ma ładowania akumulatora. Co dziwne Alfa odpala normalnie. Nie ma problemu z kręceniem rozrusznikiem co wskazuje że połączenie z aku jest poprawne. Dlaczego jest możliwy odbiór prądu z akumulatora aż do jego rozładowania a nie jest on ładowany?
Gdyby coś nie tak z klemami i kablami (wszystko wygląda wzorowo) to by przecież nie kręcił bo na to potrzebny duży prąd.